odszedł mój ostatnio najlepszy przyjaciel, i na kogo teraz będę narzekać?
Piesio...
Kogo będę zagłaskiwać, bawić się, komu będę gotować obiadki?(lub kupować przysmaki?)
Szach i Mat... wygrał i jednocześnie przegrał.
Ale dzisiaj o czymś innym.
Fala upałów przetacza się przez Polskę, jest to najlepszy okres, kiedy w końcu nic mi nie marznie i mogę leżeć plackiem bez skarpetek na stopkach a do popołudniowej drzemki potrzebuję jedynie poduszki, bez kocyków.
Komary przycichły i punkt 20 zamiast nieszczęsnej chmary jakieś niedobitki próbują ze mnie co nieco uszczknąć. Tłuste żaby na objadały się ślimaków i szukają schronienia pod liśćmi.. i chłodu.
Codziennie wieczorem chodzę z wężem i próbuję nieco ożywić zeschnięte rośliny i walczę z deszczem moreli i śliwek - niestety bezskutecznie.
Uwielbiam za to wieczorne cykanie świerszczy które zmęczone upałem zaczynają grę. W Polsce na łąkach grają bez przerwy jednak w miastach odzywają się dopiero wieczorem.
W zimie za to odbijam sobie klimat lata oglądając dwa sztandarowe filmy o Cieple Lecie i Słońcu,
ostatnio do tych dwóch dotarł trzeci..
Te doskonale leniwe filmy, które mogę oglądać w kółko to:
" Pod słońcem Toskanii"
"Dobry Rok"
a dodałam do nich w tym roku:
"Kupiliśmy ZOO"
Pierwszy film opowiada o Kobiecie która rzuca wszystko, sprzedaje dom, i pod wpływem impulsu na wycieczce kupuje stary zrujnowany dom w Toskanii, polskim akcentem jest ekipa budowlana w której jest prof Filozofii(!) , film opowiada jak zwykle o poszukiwaniu szczęścia nawet w zwykłym małym miasteczku. Jest starcie kultur amerykańskiej, włoskiej i polskiej. Polecam, Jest to ekranizacja książki, Frances Mayes (bardzo dobrze się ją czyta) Upał...cykady....zboża....winogrona....ciepło...morze...
jest i przystojny Włoch, jest miłość, ogólnie bardzo ciepły film.
Drugi "Dobry Rok" zaczyna się zupełnie inaczej, otóż cyniczny makler giełdowy otrzymuje spadek - dom we Francjii w którym spędzał dzieciństwo. W epoce cyfryzacji i nieodłącznych telefonów i elektroniki i biegu ten dom jest mu zupełnie niepotrzebny. Przylatuje do Francji aby uregulować sytuacje i sprzedać dom, jednak może pod wpływem zbiegów okoliczności a może przez piękną Marion Cotillard zaczyna powoli przekonywać się do tego miejsca.
Dużo jest w filmie wina, właściwie głównie wino.
Mnóstwo jest doskonałej muzyki która chłodzi upały a także powoduje sjestę i rozleniwienie. Główny Bohater nieobeznany ze sjestą w pierwszych momentach dostaje szału. Jak można w połowie dnia leżeć!?
Upał..cykady...świerszcze...winogrona...wino...basen w ogrodzie...
Ostatni film to "Kupiliśmy ZOO" w tej produkcji graja Matt Damon oraz Scarlett Johanson
Matt gra ojca rodziny który stracił żonę. Zamierza pomóc dzieciom otrząsnąć się z dramatu i szukają domu do wynajęcia. jednak idealny dom ma pewną wadę...kupienie go wiąże się z utrzymaniem ZOO wraz z garstką zapaleńców. Muszą oni razem doprowadzić zoo do takiego stanu, aby udało się je utrzymać zgodnie z wytycznymi. Sprawa ciężka dla okaleczonej rodziny ale dzięki pomocy i szczęściu udaje się doprowadzić zoo do ładu, z potknięciami oczywiście.
Film ten obejrzałam dla muzyki, którą napisał niesamowity Jonsi - frontman grupy Sigur Ros
i utworem z tego filmu, prosto z chłodnej Islandii..
zakończę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz