sobota, 28 lutego 2015

Wiosna tuż tuż...

Piszę o tym, ponieważ w marcu jest najlepszy moment na odgrzebanie roweru, wyciągnięcie butów i rozpoczęcie biegów lub jeżdżenia rowerem po okolicy.

A ja dziś miałam spotkanie (znowu!) oko w oko z dzikim zwierzęciem.
Podczas ogrodowych, wczesnowiosennych prac podszedł do mnie bażant.
Nie bał się ani hałasującego urządzenia w okolicy, anie stróżującego kota, ani biegających nieopodal psów (które co rusz wchodziły na działkę i straszyły kota).
Podszedł i łypiąc jednym okiem w pełnej szacie przechadzał się po trawniku.
Chciałam zrobić zdjęcie, jednak ptak zorientował się chyba że próbuję podejść bliżej i przeskoczył w drugi kąt ogrodu.
Sam fakt spotykania "dzikich" zwierząt nieudomowionych tak blisko domów jest niesamowitym doznaniem i prawdziwym "łapaniem chwili" tak bardzo niepowtarzalnym i trudnym do uwiecznienia.
W tym roku dużo dzikich, a raczej nieudomowionych stworzeń było na mojej drodze.
Jadąc samochodem widywało się sarny, wspomniane bażanty uciekające z drogi lub przyczajone w rowach.
Ale wrażenie, jak na europejskim safari: jedziesz autem niby w mieście po ulicy, a obok biegnie nocą stado saren, przez kilkanaście metrów wzdłuż drogi, NIESAMOWITE!
Jesienią, podczas kolejnej wycieczki rowerowej miałam okazję widzieć łosia. Zwierz olbrzymi stał na rozdrożu dwóch leśnych duktów. Poczułam wtedy, że to nas nie powinno tam być, w końcu to jego bagna.
Kiedyś, jeszcze w gimnazjum, często przebywaliśmy na starym cmentarnym wzgórzu i tam, podczas pikniku obok nas stanęła sarna. Sarnie oczy, wiecznie zdziwione, omiotły piknik i łagodnie się wycofała.


Czego się tu bać w takim wypadku? A na pewno uważać.
Można się bać zdziczałych psów... mogą być niebezpieczne dla człowieka, okaleczone psychicznie.
O określonych porach roku trzeba uważać na dziki (zwłaszcza lochy z młodymi) a także klępy (samice łosia) z młodymi. Matki mogą chować gdzieś młode a same zaatakować.
Podczas wycieczek znalezionych sarenek NIE DOTYKAĆ ani nie ratować.Według zasad "księgi przyrody" którą kiedyś czytałam, zapach człowieka pozostawiony na takim maleństwie może doprowadzić do tego, że stado je odrzuci.
Gniazdek z ziemi nie wyjmować i nie zabierać do domu. Nie niszczyć.
Na widok biegnącego radośnie lisa nie chowającego się i nie uciekającego przed człowiekiem (a może to pies?) lepiej nie ryzykować futra i zwiewać.
Dla tych (na przykład mnie) wycieczki po byłych obiektach militarnych lub polach walk są na tyle niebezpieczne, ze w przypadku trafienia na niewybuch (niewypał) w tył zwrot i najlepiej zgłosić to odpowiednim służbom. Trudno jednak znaleźć te "odpowiednie" a także określić lokalizację wystąpienia "obiektu X".
Dużo wczesnowiosennych roślin jest pod ochroną (między innymi Zawilce). są to bardzo nietrwałe kwiaty więc nie warto ich zrywać.Przebiśniegi również.
Hodujmy Hiacynty!
Poniżej ubiegłoroczne, tegoroczne będą białe (jak wyjeżdżałam akurat zaczynały rozkwitać)
A jeżeli przekwitną zawsze można cebulki wsadzić do ogrodu (lub uciąć kwiatki zostawić do zeschnięcia i posadzić w przyszłym roku - jeżeli nie  w ogrodzie to gdzieś w parku..może zakwitną?)





sobota, 21 lutego 2015

jest pora siewu... i pora zbioru...

Prawie rok temu na zaproszenie moich dwóch festiwalowych kumpli (pozdrawiam i powodzenia!) trafiłam do Londynu. Ze względu na różnego rodzaju zawirowania i przygody przywiozłam zamiast tony ciuchów z pewnego sklepu książkę (Flavour Thesaurus),, która obiecana mi była kilka razy jako prezent, tak samo jak eclairsy. 
Pojechałam, kupiłam. Opis całej wycieczki Tu.
Podszkoliłam się w kulinarnym angielskim (najulubieńsze słowo to Parsley ).
Co prawda dużo rzeczy z tych opisanych jest oczywiste (ziemniaki z jajkiem chociażby), publikacja nie tryska pomysłami na oryginalny obiad. Niemniej jednak jest przydatną bazą do pomysłów w stylu "w lodówce mam 4 rzeczy a chcę ciasto".

A jakie smaki się łączą i smakują dobrze, chociaż nie są tak oczywiste? 
  • Zielone ogórki z orzeszkami ziemnymi - bardzo dobrze smakuje, swego czasu w przydomowym ogrodzie był taki sezon ogórkowy, że wynalazłam obok tego też zupę cytrynowo-miętową z ogórków. Do tego były ogórki curry, mizeria, ogórki pieczone, smażone, duszone z kurczakiem i orzeszkami
  • Zielone ogórki z truskawkami - nie miałam odwagi spróbować. 
  • Rozmaryn z morelami - ciekawa opcja i bardzo dobra na ciepło.
  • Mięta i czarna porzeczka - w książce proponują w formie wypieku, ja często do domowych kompotów z przepisu....zerwij i przebierz miskę owoców... dodawałam listki świeżej mięty.
  • Dynia z szałwią - prażone listki szałwii dodane do dyniowej lazanii... przepyszne!
  • Róża z hibiskusem - niby rzecz oczywista, bo w herbatkach "dzika róża" wiecej jest hibiskusa niż szlachetnego kwiatu (lub owocu), jednak w wersji czystej kwiatowej herbaty hibiskusowej (niesamowicie kwaśnej) posłodzenie syropem różanym (mój akurat przywieziony z Cypru) tworzy niesamowite wrażenie.
  • Owsianka z serkiem waniliowym - na ciepło - ostatnie moje, przepyszne odkrycie.
Nie próbowałam wszystkich, dziwacznych połączeń, jak wołowina z pomarańczą, czy kurczak z różą, Brytyjczycy nie słyną z dobrej kuchni. Mogę kręcić nosem ponieważ  w domu cała rodzina potrafi bardzo dobrze gotować i niekiedy tworzyć tak pyszne dzieła, że znikają szybciej, niż się pojawiają.


Pamiętajmy też, że jeżeli zakładamy ogródki balkonowe to ten i cały przyszły tydzień to najwyższa pora na wysiewanie nasionek.
W tym roku sieję rukolę, bazylię, pomidorki koktajlowe i mnóstwo kwiatków. Zbieram też pojemniki po jogurtach na małe doniczki i ukorzeniacze. Warto sadzić własne zioła (bazylię, tymianek, rozmaryn, miętę) szczypiorek tak dobrze nie wysiewa się z nasion.
Najważniejsze to ciepło, regularne podlewanie (nie wolno przesuszyć) i słońce.

bardzo niewyraźna wersja początkowa - rośnijcie rośnijcie!
moje ubiegłoroczne pomidorki

wtorek, 17 lutego 2015

Wujek Oswald trafia do...typuję

IDY!
Tak, to jest pierwsze polskie marzenie, ponieważ doceniamy dopiero to, co zyska uznanie na świecie. Ale nie zawsze patrząc na przypadek zmarłego niedawno Igora Mitoraja.

Przyznam, nie widziałam jeszcze wszystkich, nominowanych do Wujków Oswaldów( Oscarów(R)) , filmów.
Mogę tylko wytypować po zachowaniu mediów i innych przesłankach, dlatego nie będą to typy dokładne. Jeżeli coś widziałam a nie typuję, to też to wyjaśnię.

Ubiegły rok kształtował się następująco, najgłośniejsze tytułu (ktoś jeszcze pamięta?) : Grawitacja, Ona, Zniewolony, Blue Jasmine, Witaj w Klubie, Tajemnica Filomeny, American Hustle, Wilk z Wall Street, a wszyscy i tak śpiewali Let it Go!
Na mnie największe wrażenie zrobił Zniewolony. American Hustle - nawet nie pamiętam o czym był, Wilk - uszedł, Let it Go! (na punkcje Frozen zwariowałam i obejrzałam go trzy razy pod rząd..ale to jest faza maniaka)

W tym roku ciekawych nominacji jest sporo.

Zacznę od najważniejszych dla fanki animacji:
Jak wytresowac smoka 2 - nie nie nie nie nie! słaby film naprawdę, scenariusz dziurawy muzyka się mogli bronić, ale nie
Wielka szóstka - bardzo standardowy film, bez szału też nie
Pudłaki - ciekawa akcja i bardzo ładna animacja kukiełkowa, historia z happy endem i jeżeli o mnie chodzi również mogłyby wygrać, jednak nie w tym roku.
Kaguyahime no Monogatari - nie, kreska jest zbyt japońska na amerykańskie gusta
wygra: Song of the sea - śpiewam Peany na cześć tej baśni już po obejrzeniu trailera, ufam też że jest równie dobra jak Księga z Kells - która niestety mimo nominacji nie dostała posążka.

Najlepszy film?
z nominacji stawiam na Boyhood, jest to najciekawszy projekt jaki się pojawił a też samo pojęcie uchwycenia mijającego czasu na jednym filmie. Mistrzostwo! Jest u mnie w kolejce do obejrzenia w kinie.
Rywale: Birdman. Gra Tajemnic, Grand Budapest Hotel, Selma, Snajper, Teoria Wszystkiego, Whiplash.

Aktor?
Mam problem między Benedict Cumberbatch/ Eddie Redmayn?, jednak uważam, że ten drugi wygra. Żadnego z filmów nie widziałam. Strzał na ślepo jak przy zakładach.

Aktorka?
Julian Moore zagrała ostatnio w wielu dziwnych (Jak Siódmy syn) filmach, należy jej się po prostu.  Mój typ. Jednak widzę że większą promocję mogła mieć Zaginiona Dziewczyna z Rosamund Pike.

Aktor drugoplanowy?
Zdecydowanie Robert Duvall. Film "Sędzia" bardzo przypadł mi do gustu z uwagi na właśnie jego świetną dramatyczną rolę wielowymiarowej, nie do końca złej ale i nie dobrej postaci. Takiej ludzkiej nie wyidealizowanej.

Aktorka drugoplanowa ?
Meryl Streep - umie śpiewać (w Mamma Mia nie przypadła mi do gustu bo to Abba..) a i jej filmowa metamorfoza była interesująca, chociaż w Tajemnicach Lasu akcja pędziła na złamanie karku sam film broni się obsadą. Jest pewniakiem dla chyba większości.

Reżyser ?
Wes Anderson, Grand Budapest Hotel jest u mnie w kolejce (nie udało mi się go obejrzeć w ubiegłym tygodniu niestety, kiedy to miałam okazję) - ale kojarzę go bardzo dobrze z reżyserii Fantastycznego Pana Lisa.

Scenariusz oryginalny - znowu Boyhood
Adaptacja? Teoria Wszystkiego. Dziękuję.

Nieanglojęzyczny... mam wrażenie że będą to Dzikie Historie mimo tego, że Ida ma naprawdę duże szanse. Dlaczego? Nie i koniec.
Charakteryzacja - nie nominuję obejrzanych Strażników Galaktyki. Zbytnio tandetne i mało odkrywcze kostiumy (Groot to nie był kostium), wole Grand Budapest Hotel (strzelam całkowicie)

Muzyka, scenografia, dźwięk? - Interstellar -  dlaczego ten film ma tak mało nominacji? Historia bardzo dobra, zgrabnie poprowadzona, te efekty specjalne i wizualizacje super! Czyżby zbyt pesymistyczny dla Akademii Wuja Olbrechta?

Piosenka ?- Lost Stars - Keira Knightley - Jest urocza
Kostiumy ? - Jednak Maleficient.. dostanie Oswalda z rogami.
 Co do zdjęć, nie wypowiem się, nie ma żadnego polskiego operatora.


A film dokumentalny?
Być może ten o Snowdenie...ale nie, to by było zbyt groźne.
Film o amatorce-fotografce jest powtórzeniem nieco historii o Sugarmanie dlatego tez nie podejrzewam wygranej.

W niedzielę siadam przed kompem i szukam relacji na żywo...


niedziela, 15 lutego 2015

Rae Morris - nigdy nie słyszałam o niej w radiu...a Wy?

Odkrywanie muzyki to bardzo pasjonujące i coraz łatwiejsze zajęcie.
Właściwie to jest największy pożytek z mojego internetu.



RAE MORRIS - angielska muzyczka, kompozytorka, tekściarka, piosenkarka.
Pech? nazywa się tak samo jak makijażystka gwiazd

Debiutuje w tym roku płytą Unguarded jednak na rynku muzycznym jest juz od kilku lat.
Zadebiutowała singlem Don't Go  który został użyty w jednym z odcinków serialu Skins (jeden z najbardziej kultowych seriali dla młodzieży ostatnich lat).
Supportowała takie zespoły jak Bombai Bicycle Club, Toma Odell oraz Georga Ezrę (z tym drugim również zaśpiewała, a u pierwszych występuje gościnnie na albumie So Long, See you Tomorrow ).
Nagrywać zaczęła w wieku 17 lat, a jej debiutancki album został wyprodukowany przez Ariela Rechtshaida (również producent Haim). Obecnie ma 23 lata i coraz bardziej o niej słychać.
Coś mi się dzieje z mózgiem, skoro ostatnio coraz bardziej lubię kobiece wokale.

Przygodę z jej muzyka rozpoczęłam od piosenki "Cold" którą zaśpiewała z brytyjskim muzykiem zwanym Fryars.
Kompozycja rozwija się od delikatnych dźwięków pianina do elektroniki, nie od dziś uwielbiam lekko połamane bity na cztery. Zmienność rytmu i rozwój dźwięków tworzy progresję utworu który można zapętlać i zapętlać. Jak właściwie większość jej piosenek.
Pozostałe utwory należą do gatunku delikatnego, melodyjnego popu z elementami elektroniki i pianina. Oddzielnymi elementami są wysmakowane teledyski, które dopełniają swoimi obrazami porywającą muzykę.
Bardzo eterycznym i wykorzystującym delikatną urodę Rae Morris jest video do Skin - gdzie artystka w początku śpiewa ucharakteryzowana na popiersie antycznej rzeźby. Biel, czerń, płótno, ciało.
Jeden z najlepszych zmysłowych teledysków jakie widziałam w ostatnim czasie.
Taniec i charakter artystki kojarzą mi się z Kate Bush.
Skojarzenie z Boską Kate miałam również przy piosence Under the shadows gdzie rytm melodii jest bardzo podobny do "Running Up That Hill" a video też ma znamiona inspiracji K.B. - jak sama artystka przyznaje, obok Kate inspiruje ją też Feist i PJ Harvey.

Koncert najbliżej Polski? Berlin - 19 kwietnia.
w Polsce? Brak informacji, ale nie mogłabym się doczekać :)

Źródła:

Wywiad w The Independent : Tu

niedziela, 8 lutego 2015

I mamy śnieg a z nim głodomorów.



Pierwszym efektem długo leżącego śniegu było to, że ptaki rozszarpały resztkę zapomnianych owoców na drzewach a nawet dorwały więcej. Czyli zaczął się typowy zimowy głód.
Dlatego zaatakowałam najbliższy sklep ogrodniczy i kupiłam trochę karmy dla ptaków (2 kg kosztuje ok. 8 zł). no i dokarmiam.
Zlatują się głównie sójki, sikorki bogatki i wróble nasze tradycyjne (i chronione!) widuje też sierpówki.
Zniknęła gdzieś wiewiórka.
Jutro zrobię wycieczkę po słoninę dla sikorek i zawieszę.
Trzy garście karmy znikają w przeciągu dwóch godzin.

Na co warto zwracać uwagę przy dokarmianiu? Z moich doświadczeń wynika że:
1. Kupować niesolone nasiona, najlepiej właśnie w sklepach ogrodniczych (50 kg kosztuje jakies 70 zł..ale jeżeli nie obskakujemy całej okolicy ani nie mamy zwierząt domowych to lepiej nie, mole uwielbiają nasiona)
2. Bezwzględnie nie karmić surowym ryżem, no chyba ze chce się (podobno) zamordować trochę gołębi - ryż puchnie w żołądkach ptaków do tego je kalecząc.
3. Nie karmić bułkami i chlebem, jak sami wiemy, chleb jest coraz gorszy i pozbawiony składników odżywczych, rozepcha tylko żołądki.
4. Ja mam mnóstwo przejrzałych jabłek, jeżeli nie są spleśniałe idealnie się nadadzą, przejrzałe owoce (jabłka, gruszki itp) RODZIME dadzą się zjeść.
5. Miejsce - z dala od kotów. Ja mam podwyższenie do którego żaden kot nie powinien doskoczyć, ale zastanawiam się nad przeniesieniem karmika na balkon. mimo tego, że tam większy wiatr i jest mniejszy komfort. Ewentualnie parapet tez może być.
6. Wszędzie jest powtarzane, że jeżeli zaczęliśmy karmić ptaki, to musimy je dokarmiać do końca śniegów - dlatego akcja musi być przemyślana i nie doraźna.
 7. Warto też osłonic miejsce karmienia przed dużymi ptakami jak gawrony czy gołębie. Ja za nimi nie przepadam.
8. Dla wiewiórek warto w zupełnie INNYM miejscu rozsypać nieco orzechów, również trochę owoców, one sobie lepiej radzą.

Oczywiście takim czymś nie oswoimy zwierząt, jednak wystarczy przejść się do Łazienek Królewskich żeby znaleźć półoswojone wiewiórki, wszędobylskie myszy, kaczki i ptactwo.

Pewnie wybiorę się na spacer, jak pogoda pozwoli, żeby dokarmić kaczki nad rzeką.
We Wrocławiu karmienie wróbli skończyło się dla mnie kiedyś ptakiem na każdym palcu wydziobującym ziarno z zagłębienia ręki. Ot taka miejska magia, której do dzisiaj nie udało mi się powtórzyć.

Efekty?
W lecie mam nadzieję, że ptaki zeżrą pasożyty, ślimaki i inne paskudztwa.



niedziela, 1 lutego 2015

Oddawaj, to mój kubeczek!


Radośnie(albo i nie)  coraz większa rzesza znajomych siedzi w dużym korpo, mniejszym korpo lub minikorpo. Albo zakłada własny biznes
Z opowieści wynika, że wszędzie zasady są podobne. Rano  przychodzisz do pracy, zjadasz przekąskę, robisz sobie kawę/herbatę i zaczynasz albo nadrabiać zaległości (bo poranki od tego są) albo zaczynasz nowe rzeczy.
I właściwie niezależnie od zawodu każdy ma swój ulubiony kubek/szklankę z której korzysta.
Część z nas uwielbia cienkie jak papier, eleganckie filiżanki czy to ze szkła czy z jakiegoś rodzaju ceramiki.
Inni wolą potężne kubki, ciężkie, gdzie 250 ml, to absolutne minimum. Najlepiej żeby kawa z rana rozgrzewała i budziła nas z półlitrowego "KUBIXA" czy też garnka. Zaliczam się do tych drugich, gdzie degustację pyszności, czy to ulubionej kawy czy herbaty lub innego napoju zostawiałam sobie na leniwe popołudnia i weekendy.
W pracy miałam dostęp do dużego, ciężkiego kubka który mieścił w sobie sporo płynu, ale niestety równie szybko stygł. Najlepszy byłby z pokrywką, ale co ja wiem. Ponieważ też jestem wielbicielką mocnych kolorów i "uszatych" kubków miałam jeszcze dwoje ulubieńców.
Uszate kubki minimalizują możliwość poparzenia się.
Mój duży kubek był "spadkowy" także nie miał się kto do mnie przyczepić, a swój własny (który po skończonej pracy zawiozłam do domu, gdzie czeka na nową przygodę w pracy) dostałam jesienią.
Jest z Kotem Simona. Cudowny.

Jednak co zrobić, jeżeli Twój kubek (czy to przyniesiony czy to zaklepany) padał ofiarą pożyczalskiego? Albo co jeżeli zmywarka nie umyła kubeczka?
1. Pod koniec dnia umyj kubeczek i odstaw na suszarkę. Jest to ostatnie miejsce w które zaglądają ludzie żądni naczynia: pierwsze z rana to szafka a drugie to zmywarka.  Poza tym, często malunki na kubkach czy nadruki nie wytrzymują szorowania solą zmywarkową.
2. Trzymaj kubeczek zawsze przy sobie"pokazuj się z nim w miejscach "zbiorczych" jak kuchnia, korytarz, biurko(ale nie z centymetrową warstwą pleśni w środku)  rozmawiaj trzymając nawet pusty w ręku, ludzie zaczną identyfikować to konkretne naczynie z Twoją osobą i odruchowo zaczną je omijać. Sposób nie działa jeżeli masz zamiar przywłaszczyć sobie czyjś już zidentyfikowany kubek.
3. Nie spóźniaj się do roboty - zdarzało mi się, że "traciłam" kubeczek przez korki czy  "O rany zaspałam!" statystycznie nie da się tego uniknąć.
4. Możesz też wozić swój kubeczek do domu.
5. Nie przywiązuj się - głupia rada, jesteśmy ludźmi to się przywiązujemy do wszystkiego.

Jeżeli Twoja szklanka mimo to, notorycznie znajdowana jest u kogoś innego, przejdź się kiedyś do tej osoby (oczywiście nie może być wyższa stopniem ;P) i takim lekko błędnym smutnym wzrokiem  omieć pokój, pijącego i powiedz "oo, szukałem/szukałam go całe rano". Ogarnięta osoba się zorientuje. Nieogarniętej możesz po prostu powiedzieć "pijesz w moim kubku".

Cudzych kubeczków nie rusz!
Kultura musi być.
I pasująca piosenka. Miłego poniedziałku