poniedziałek, 24 lutego 2014

Zimny drań ma 80 lat!


W roku 1934 dokładnie 24 lutego miała miejsce premiera polskiego filmu "Pieśniarz Warszawy"
Film był i nadal jest aktorskim popisem przedwojennego amanta kinowego Eugeniusza Bodo nie umniejszając pozostałej trupie aktorskiej.

Młody panicz Juliusz Pagórski chcąc być wolnym wyrzeka się rodziny i doprowadza do skandalu, śpiewając na ulicach i w podwórkach Warszawy. Na swojej drodze spotyka piękną "papierośniczarkę" Zosię i zakochuje się z wzajemnością. Podczas niefortunnej ucieczki przed milicją trafia na ofertę pracy w rewii.
Wuj -kawaler dowiedziawszy się o planowanym mezaliansie za wszelką cenę chce pokrzyżować plany Julka zatrudnia detektywa-rozdzielacza pana Krópkę...

Film zbiera artystów rewiowych z Teatru Morskie Oko oraz Qui pro Quo - przedwojennych miejsc kulturalnych skupiających śmietankę śmietanki towarzyskiej ówczesnej Warszawy. Poza wspomnianym Eugeniuszem Bodo z filmowej obsady, które również występowała na deskach tych teatrów można wymienić grającą Zosię - Barbarę Gilewską.

Zajmę się tutaj fenomenem przedwojennego kina Polskiego - było ono bardzo popularne a o gwiazdach szumiało bardziej niż dziś.
W dużej liczbie były to komedie muzyczne - lekkie przeniesienie rewii - popularnych w latach  20 XXw. w Paryżu oraz teatrów muzycznych na ekran. Komponowali do tego artyści tacy jak Fryderyk Jarosy, Ludwik Starski i Henryk Wars, teksty pisał między innymi Jerzy Jurandot. Dzieli swoją prace między film a teatr.
Większość tych utworów była potem śpiewana po ulicach, w teatrach, przerabiana, wykonywana w setkach jeżeli już nie tysiącach wersji. Kiedy jeszcze oglądałam benefisy w telewizji bardzo często był "Zimny drań"

Śpiewał to Eugeniusz Bodo w Pieśniarzu Warszawy, później Mieczysław Fogg..a kolejnych przeróbek nie zliczyć, wystarczy wejść na YT.

W Pieśniarzu.. zostały wykorzystane efekty specjalne (tak tak!)
Myślicie, że pierwszy film, w którym zastosowano zmniejszenie postaci ludzkich do rozmiaru krasnoludka to Kingsajz? - otóż nie!
a może świeżą rzeczą jest nałożenie animacji na grę aktorską? Oo..to tez już ma przynajmniej 80 lat.
A może wyimaginowane postacie biegające wokół bohatera i śpiewające dziwne piosenki - coś w stylu ptaszków wokół oszołomionego uderzeniem typa spod ciemnej gwiazdy?

Wszystkie te rzeczy są w naszej polskiej, rodzimej komedii z delikatnym Lwowskim zaśpiewem.
A gdyby jeszcze dodać, że reżyserem był Michał Waszyński  - spod którego oka wyszedł też Znachor i 35 innych filmów? A scenarzysta Ludwik Starski i Eugeniusz Bodo? Oglądać! Pamiętać co nasze!

Te nazwiska powodowały walenie drzwiami i oknami do kin..a teraz okrojoną, zgrzytającą wersję ogląda się z nutką nostalgii... jaką to potęgą filmową byśmy byli...




Źródła:
http://www.filmpolski.pl/
wikipedia-a jakże
 wspomnienia Stefanii Grodzieńskiej "Nie ma się z czego śmiać"
no i oczywiście FILM :) (do obejrzenia na You Tube w 6 częściach)

niedziela, 23 lutego 2014

Remake-me

Challenge Filmowy!
ponieważ nadchodzi długimi, ciepłymi krokami wiosna, a dni będą coraz dłuższe, będę oglądać coraz mniej filmów i wygrzebię się z tego małego gniazdka co sobie uwiłam na zimę, pełnego puchowych poduszek, kocyków, puchatych poduszeczek i wełnianych narzut.
W te ciemniejsze wieczory mam zamiar uzupełnić swoją mentalną "filmografię"

Po obejrzeniu nowej wersji Carrie oraz nowej wersji The Great Gatsby wymyśliłam sobie challenge na ten okres:
obejrzę nowe oraz stare wersje filmów i będę porównywać. Moda na remake trwa! (nie zniżę się jednak i nie będę oglądać wszystkich Spidermanów ani innych -Manów bo nie o to chodzi)


1. New Carrie vs Old Carrie vs książka S. Kinga
  Udała się najnowsza adaptacja w świecie nagrywanych filmików i wrzucanych do sieci. Udała, chociaż dla mnie nadal jest to nierozwiązywalna historia z mnóstwem możliwości. Młoda Chloe Grace Moretz pokazała swoje możliwości nie tylko kopania, ale jednak bardziej demoniczna była Sissy Spacek, Ciężko wybrać. Bo i inna stylistyka i inne czasy... i w nowej Carrie więcej zwrócono uwagi na główną antagonistkę a też niefortunną pomysłodawczynie balu. Ogólnie oprócz dosłownej krwawej jatki lejącej się jak z wiadra nowa wersja nie przeraża...

a do porównania zostały na kilka wieczorów:
- The Great Gatsby - zobaczyłam nową wersje, czeka mnie stara (Robert Redford!)
- Żony ze Stepford - również czeka mnie stara wersja
- Charlie i fabryka czekolady - nowa wersja była...bez szaleństw, więcej chyba oczekuję od starszej
- Wojna Światów - w nowej wersji gra Tom Cruise (jestem na NIE) co uprawdopodobnia to, że stara będzie lepsza;)
- Sweeney Todd -również obejrzę jakąś starszą wersję.

Co zauważyłam, to obecnie tytuły "odświeża" się co 20 lat (lub też odświeża wszystkie, które były hitem swego czasu). Autorskie scenariusze chyba jedynie na Sundance.... O Dzięki ROBERCIE R! :)

środa, 19 lutego 2014

Dekalog Odrzucenia Książek

Postanowienia noworoczne często przechodzą w postanowienia wiosenne, potem przedwakacyjne a potem wakacyjne a potem "wezmę się po wakacjach, w końcu kiedyś trzeba odpocząć.
W tym roku jednak, załamana swoją niewiedzą i drastycznym zmniejszeniem się ilości przeczytanych książek, a także kontynuowaną od września misją, że zakupuję jedną książkę miesięcznie (książkę, nie audiobooka ani ebooka!). Oczywiście biblioteka byłaby alternatywą..ale tylko dla jednorazowych książek.
I tak, uzupełniłam dzięki temu mój księgozbiór o kilka książek Pratchetta, Metro 2033 i 2034, nowego Neila Gaimana (czyli standardowa fantastyka). Jest połowa miesiąca, a już nie mogę wchodzić do księgarni bo przekroczyłam limit miejsca na półce mimo ciągłego upychania.

Zaczęłam odświeżać i przyzwyczajać oczy do literatury naukowej która prostą w odbiorze nie jest.
Jednak z takowej korzystam z niezbadanych dotychczas zasobów książek z biblioteki Dziadka i Babci.
(poziom obecnej literatury powala mnie przez brak źródeł jeżeli jest robione opracowanie, za dużą ilość obrazków a przy bardzo naukowym opracowaniu za dużo przypisów (co raczej sugeruje przepisywanie i łączenie innych książek) a za mało treści własnej i faktycznych badań naukowych.

Obecnie jestem czynnym poszukiwaczem książek o tematyce:
Kuchnia żydowska - klasyczna, bez obrazków, chciałabym porównać co jest "nasze" a co jest "nasze i zapomniane bo jedyne co znam z kuchni żydowskiej to bajgle (wyemigrowały na zachód) zwane bułami parzonymi oraz karpia po żydowsku

Dobry zbiór legend polskich, nie dla dzieci a dla dorosłych. W początku lat 90 boom wydawniczy spowodował przedrukowywanie mnóstwa książek mniej lub bardziej wartościowych i udało się przez to mojej Mamie i Babci kupić kilka ciekawych wersji legend mniej przesłodzonych.

Poluję na biografie artystów międzywojnia - głównie filmowych, ponieważ dopiero odkrywamy tą epokę warto by było nieco zagłębić się w tematykę. Bardzo ciekawa i bardzo tragiczna historia. z tego co wiem, jest obecnie na rynku biografia Hanki Ordonówny.

Najgorsze w poszukiwaniach książek jest to, że najczęściej dobrze trafia się z polecenia. Samemu, albo według opinii ludzi, których się praktycznie nie zna, strzela się w ciemno i równie dobrze można brać na chybił-trafił albo z zamkniętymi oczami.


chaos domowej biblioteczki gdzie moje książki mieszają się z kuźnictwem ,historią,literaturą klasyczna i fantastyką


Dlatego CO odrzuca mnie podczas wybierania książki?

 DEKALOG Odrzucenia:


  1. Okładka -para w namiętnym uścisku, spoceni błyszczący faceci, kiczowatość i kotki
  2. Duże litery w środku - mało treści
  3. Nazwisko - celebryci, ludzie zajmujący się czymś innym faktycznie, owszem, mogę dać kolejną szansę, ale nie zawsze dlatego testuje przez..
  4. Przeczytanie pierwszych dwóch stron i wyrywkowej strony ze środka, jeżeli styl jest "zjadliwy" ok, przejdzie, jeżeli mam duży problem (jak w przypadku Trudi Canavan) ciężka sprawa, mimo to przeczytam.
  5. Unikam książek które swoją tematyką nie wniosą światłą w moje życie, ewentualnie czegoś mnie nie nauczą. Można by powiedzieć ze fantastyka taka jest, (aha..) ale to zależy własnie, na czym opiera się autor i jaką on ma wiedzę (a musi mieć pokaźną!).
  6. Dziwaczne imiona bohaterów - fantastyka często obija się o pretensjonalność, fuj
  7. Ponieważ lubię negować, nie czytam zbyt książek polecanych przez "tu wstaw nazwisko osoby celebryckiej" które nie wyglądają na intelektualistów 
  8. I żadnych odgrzewanych kotletów w stylu "kopciuszek historia prawdziwa" lub "proste przesłanie"
  9. Jeżeli ma być to jakiś leksykon, czy książka opowiadająca o jakimś zjawisku w kulturze potrzebuję źródeł - po to, żeby pogłębić swoją wiedzę na dany temat.
  10. Książki skandalistów o skandalistach i takiej tematyce - NIE, nuda




poniedziałek, 17 lutego 2014

Piszę z góry o wzroscie

Jako posiadaczka nad przeciętnego, jak na dziewczynę, wzrostu mam lekkie skrzywienie, jeżeli chodzi o metraż innych ludzi.
Dziś w oko rzuciła mi się, przy przejeżdżaniu Dolinką Służewiecką, reklama nowe show którejś z telewizji niepublicznych.
Czwórka jurorów zachęca do wzięcia udziału (pokazania się?) w show.
Wszyscy na płachcie tego samego wzrostu tej samej rozpiętości i podobnej karnacji.
I tutaj zdradzam show, występowali:
K. Wojewódzki - źródła podają 187
T. Okupnik - 152 wzrostu
E. Farna - 165 ( a więc kobieca średnia krajowa co kojarzę)
i sąsiad Czesław - drobny bo wzrostu E.F.

Parami ustawieni K. i T.  - identyko - T. nieco niższa
W połowie temat się zgadza, ale zwróciło mi to uwagę, na unifikowanie kobiet i mężczyzn na reklamach.
Kobiety są średnio niższe (nawet na szpilkach ) o wysokość czoła od mężczyzn.
Wynika to z pewnego rodzaju dominacji modelu patriarchalnego, ale też że jesteśmy przyzwyczajeni że facet musi być wyższy od kobiety (też tak uważam i jestem skazana na wiadomo co...)

Do tego dochodzi standardowy model rodzinny w filmach i serialach amerykańskich (polskich już tak bardzo nie). Ale warto, przy oglądaniu filmu, gdzie jest rodzina, zwrócić uwagę na to, że dorosły syn czy dorosła córka zawsze jest niższa od ojca rodziny. Nierzadko tez matka wyższa. a dziadek w rodzinie to już w ogóle musiałby mieć ze 2.30 m. wzrostu;P

ZAWSZE
nawet gdy faktycznie są tego samego wzrostu lub wyżsi pokazywana jest perspektywa ojca i syna.

Wzrost też może pokazać dążenie i pochodzenie. Po sobie wiem, że wiele mi się nie chce, nie muszę stać na koncercie z przodu żeby coś zobaczyć (zwłaszcza w Warszawie) a na południu kraju ludzie są wyżsi niż w Polsce Centralnej i Wschodniej. Niżsi ludzie musza sobie wywalczyć a wyższym czasem się należy ;) 
Co prawda bycie wysokim w przypadkach, kiedy zwierzchnicy/nauczyciele/wykładowcy/ są niżsi lub dużo niżsi powoduje zabawne sytuacje, czasem też niezręczne ale też trzeba umieć z tego wybrnąć. I też wyżsi ludzie nie są często akceptowani jako nomen omen "wywyższający się" lub "obojętni". Ciężko jest też im spojrzeć w oczy.
Wysokim dziewczynom łatwiej się patrzy bezpośrednio w biust (bez krępacji no bo co, na poziomie wzroku ;) 
Wysokim chłopakom patrzy się w oczy( ja patrzę) lub podbródek  a niskie dziewczyny mają szansę obczaić czy mają kaloryfer czy boiler(O!) 
Och! rzadkie uczucie, kiedy czuję się drobna i niewysoka zawsze roztrząsam na 100-500 kawałeczków i zacieszam jak głupia. Dlatego w lesie i w górach jest najlepiej, kiedy duzi widzą swoją maluczkość.
Aha... no i kiedy jest jakiś mały rozgorączkowany polityk/nauczyciel/wykładowca/itp to na poprawienie humoru zawsze myślę o nim jako podłokietniku. HA HA HA

Ps. za dwa tygodnie weekend w Londynie, może uda mi się zapolować na ubrania dla mojego wzrostu? chociaż to nie będzie najważniejsza część wycieczki:)




środa, 12 lutego 2014

Przegląd premier 2014

Kino w 2014 roku jak zwykle oferuje mnóstwo superprodukcji, jak zwykle lepszych i gorszych.
Co jakiś czas robię wieczorek traillerowy podczas którego z michą popcornu robię przegądzapowiedzi i oceniam, na co bym poszła a o czym wolałabym zapomnieć. Nie da sie oczywiście zrecenzować wszystkiego po tralierze, trzeba zobaczyć, ale czy warto ? czasem nie.

Dlatego mały przegląd filmów/zajawek na które zwróciłam ostatnio uwagę, a ponieważ luty nastraja roooomaa-antycznie będzie romantycznie.

Pompeii (reż. Paul W. Anderson)
obsada; Kit Harington (you know nothing Jon Snow) który jednak strasznie mnie drażni ale bez futra wygląda dużo lepiej
Emily Browning - mam słabość do tej aktorki, która wygląda naprawdę porcelanowo, i nawet pasuje do roli Rzymianki,


Opinia trailerowa: typowy film katastroficzny z miłością niewolnika i Rzymianki w tle (i to jeszcze mezaliansem!) właściwie temat uniwersalny tylko tym razem zdarzył się naprawdę. Nie idę z czystą satysfakcją i jednak nie polecam.
Reżyser odpowiadał za filmy takie jak Resident Evil i inne siekanki, takżę przekaz filmu będzie podejrzewam, bez głębszej treści.

Winter's Tale - Zimowa Opowieść ( reż. Akiwa Goldsman)
Obsada:
 Colin Farrel - za którym również nie przepadam, jednak ponieważ pasuje do ról kostiumowych może być ciekawie
Russel Crowe - klasa sama w sobie, jednak może być to powtórka jego roli (bez śpiewu) z Nędzników.
Jennifer Connelly -być może tak
Historia miłości (oczywiście bo premiera przedwalentynkowa) która nie znika na przestrzeni wieku, lubię bardzo filmy, gdzie przenika się przeszłość i przyszłość (zwłaszcza czysto teoretyczne podejście co by było gdyby taki gość z przeszłości trafił do wariackiego świata w USA  - na pewno spotkałby samych grubych ludzi).
Podejrzewam nadprzyrodzone moce, ale ufam, że reżyser zgrabnie to ujął i nie przekolorował(w końcu pracował przy kilku adaptacjach ale jednak mam nadzieję,  że jego debiut reżyserski dobrze się przyjmie).
Być może jest to przyjemny film o przemijaniu i ponadczasowych wartościach.

Maleficient (reż. Robert Stromberg)
Obsada:
Angelina Joile - tak! uwielbiam ją, jej głos, jej styl och och....
Juno Temple - zagrała w kilku dziwnych filmach jak Kaboom
Ellie Fanning - młodsza siostra Dakoty w roli ksieżniczki Aurory..
Adaptacja adaptacji, czyli Śpiąca Królewna Disneya (do której nawiązuje nawet piosenka z trailera śpiewana przez Lanę del Rey) skupiająca się na postaci czarownicy. Nie liczę na porządny rys psychologiczny, jednak znając filmy  przy których scenografii pracował debiutujący jako reżyser Robert Stromberg (Avatar, Alicja w Krainie Czarów) pójdę dla samych efektów wizualnych.
a skoro o Alicji mowa..

Transcendence (reż. Wally Pfister - znów reżyser-debiutant)
obsada(bardzo znane nazwiska, i bardzo mi się podoba)
Johnny Depp - który w końcu gra naukowca (oczywiście nieco pokręconego)
Paul Bettany - bardzo go lubię za rolę w Young Victoria
Morgan Freeman

Historia o naukowcu, który przenosi siebie, swoją wiedzę i osobowość w komputer, podejrzewam historię o tym, kiedy kończy się człowieczeństwo i czy nieodczuwający komputer może zabić. Temat bardzo na fali po ostatnich doniesieniach prasowych, że za 30 lat możliwe będzie przeniesienie siebie do sieci.
Bardzo ciekawi mnie rola Johnnego który w końcu nie będzie grał wariata i z tego co widzę, taki piękny też nie będzie. no i ten skład! zobaczę na pewno

A long way down ( reż. Pascal Chaumeil) 
obsada:
Pierce Brosnan - któremu doskonale wychodzą role komediowe
Sam Neil - naprawdę tak!

Historia ludzi którzy w noc sylwestrową spotykają się na dachu budynku z zamiarem zakończenia swojego nędznego, według nich żywota. Każdy z innej bajki, grupy społecznej dlatego może być to ładna, dobra komedia na miarę Actually Love, bo i klimat z trailera wynika ten sam. Ludzie na rozstaju dróg stają sie dla siebie wsparciem i grupą przyjaciół. Przewidywany happy end, ale film idealny na nasiadówkę z przyjaciółkami lub niezobowiązujące wyjście do kina.

Na koniec film, który przegapiłam w 2013 ale chętnie bym obejrzała:

A promise - Obietnica (reż. Patrice Leconte)
obsada:
Alan Rickman - mógłby mi czytać bajki na dobranoc, ten Głos!
Rebecca Hall - występuje też w filmie Transcendence - podejrzewam, że to będzie jej rok. ale strasznie przypomina mi Jessice Biel
Richard Madden - również znany z Gry o Tron, ale bardzo mi się tam podobał, może tutaj pokaże, jak się sprawdza w  pełnometrażowych filmach

Historia młodego człowieka, który przyjmuje stanowisko asystenta w Niemczech w początkach XX wieku (przed 1914 r.) Wdaje się w romans z żoną swojego pracodawcy. Zgryz jak diabli: czy warto porzucać cudownego Alana Rickmana?Za reżyserie odpowiada Patrice Leconte - reżyser i scenarzysta Sklepiku dla Samobójców - jednej z najlepszych animacji ostatnich lat). Zobaczę film dla kostiumów i epoki, która przeminęła dokładnie 100 lat temu. niby dawno, ale w skali istnienia ludzkości to zaledwie chwila.

wtorek, 4 lutego 2014

Prawdziwe smoki

Post pisany przez tydzień...bo i temat ogromny, Dosłownie

SMOKI

Smoki zostały tak bardzo przejęte przez kulturę popularną, tak bardzo udomowione, wytresowane, że nie budzą już grozy. Znalezienie smoka, który nie chciałby się bratać z ludźmi i jest straszy i okrutny i niezrozumiały w swoim istnieniu, jest rzeczą niebywale trudną. Zło w postaci smoka jest już udomowione. Jest to pupilek, zwierzę domowe (Świat Dysku, Jak wytresować smoka), jeden z wielu podgatunków niezbyt inteligentnych stworzeń (Łowcy smoków, gry: Wiedźmin, Skyrim). Jednak po usilnych poszukiwaniach wśród smoczątek, smoków bagiennych, zwierzątek przypominających kota lub człowieka w gadziej skórze udało mi się wyłuskać najbardziej przerażające smoki popkultury.
Można by podejrzewać, że legenda o smokach jest równie stara jak dinozaury. Nie skłamię gdy napiszę, że pochodziła z odnajdowanych gdzieniegdzie szczątków prehistorycznych gadów lub też gigantycznych jaszczurek.  Latające gady - czemu nie?
Smok łączył w sobie przebiegłość (nomen omen niezła gadzina), mądrość i inteligencję, zawsze był starszy od całego świata. Latał lub nie, zwiastował rzecz magiczną.
W polskich legendach występowały zarówno smoki jak i ich mniejsze odpowiedniki (Sapkowski dobrze wiedział co robił gdy przedstawiał bazyliszki kuroliszki i inne plugastwa). Różnica pomiędzy prawdziwie złym, starym smokiem a pomniejszymi jest znaczna.
Duże smoki nie mogły zostać zniewolone nie wiadomo było skąd pochodzą, terra incognita, Hic sunt Leones,  na mapach podróżniczych puszczano wodze fantazji. żyli ludzie których korpus był jednocześnie głową, konie w paski to czemu nie mogły żyć smoki? Dlatego na rycinach można zaobserwować węże wodne czy też smoki w miejscach, gdzie człowiek nie dotarł. Hasło "tu żyją smoki" oznaczało nieznane niebezpieczne terytorium.
Dla przykładu Carta Marina (Olaus Magnus)wydrukowana w 1539 r.  mapa.

Widzicie smoki?
Bo ja tak - potwory morskie

Dlatego przechodzę teraz do mojej listy najstraszniejszych smoków. jest ich co prawda tylko 5 ale jak już wspomniałam w popkulturze smok został udomowiony

Miejsce 5 - BAZYLISZEK (Basiliskos, Król Węży)

Smok zamieniający w kamień, przerażający bo pojawił się praktycznie znikąd. Nie został oswojony jak Smok Wawelski który do dziś kojarzy mi się z Akcją Ratunkową Baltazara Gąbki.
Smok zamieszkiwał piwnice podmokłe, Mógł zamieniać w kamień lub też zabijać, a że gromadził skarby - idealnie pasuje do swojego chytrego gatunku, także łączony z diabłem i czarami, również współpracujący z wiedźmami.
Najbardziej w Polsce znany jest oczywiście ten zamieszkujący niegdyś piwnice w domu przy Krzywym Kole w Warszawie. Do dziś nieuładzony i nie oswojony smok.
Opis Bazyliszka wraz z odwołaniem do źródeł znajduje się Tu



Miejsce 4 - SMAUG (Hobbit, J R.R. Tolkien)
 Nie można nie wspomnieć o okrutnym złośliwym i wiecznym smoku którego zwabiła sława krasnoludzkiego Królestwa pod Samotną Górą. Film nie ma nic do rzeczy (błagam). Smaug to przedstawiciel gatunku siejący grozę ziejący ogniem. Nie był specjalnie mądry ale żądny bogactw.Mówił i czarował swoim głosem.
W mojej wyobraźni, jest skórę ma szarą w którą wtopiło się złoto (naturalna rzecz; skoro smoki tworzą ogień muszą być gorące).



Miejsce 3. Zhaitan - z Guild Wars 2, niewiele mogę o nim powiedzieć, ale wizualnie faktycznie robi wrażenie.
Smok smoków. Najstarszy Nieśmiertelny smok Orr . Jest smokiem z innych smoków, jakby kompilacją.



Miejsce 2.. Pożeracz świata z Łowców smoków (francuska animacja) -bezimienny, większy od drzew, domów, człowiek przy nim to kropka na obrazie. Nie wiadomo skąd przybył ale jego działania zwiastują specjalne znaki, także można by się domyślać, że działał cyklicznie gdy się budził i po kolei niszczył królestwo. Szkieletozaur wchłaniający wszystko Gdy oglądałam tą animację, naprawdę drgnęłam i uznałam że jest to prawdziwy najstraszniejszy koszmar. Żyjący dla destrukcji ale nie inteligentny. Przybyły znikąd.Przy efekcie rozpadającego się świata bez zasad grawitacji robi naprawdę niesamowite wrażenie.
Ta mała kropka po lewej to Lian Czu :) - dla porównania skali...


Miejsce 1. Kalessin -Segoy - najstraszniejszy smok dzieciństwa, właściwie od momentu kiedy przeczytałam wszystkie części Ziemiomorza Ursuli Le Guin (Tehanu/Ostatni Brzeg) stanowi dla mnie ideał prawdziwie groźnego gada. Zna wszystkie prawdziwe imiona Ziemiomorza co oznacza, że ma władzę nad każdą rzeczą i każdym człowiekiem.
Najstarszy, Przybył z daleka "Keep the Kalessin", Najstarszy smok Ziemiomorza, pra-smok, czerwonoskrzydły ale czarny jak noc z metalicznym blaskiem.
W wersji z anime wyglądał tak, ale nie oddaje to zupełnie jego ogromu i charakteru:


Reszta smoków się nie liczy, to zabawki, ułagodzone kotkopieski, zwierzątka domowe, szkodniki.

Źródła:
wiedza własna -analiza popkulturowa
zdjęcia: strony fanowskie filmów/ksiązek