środa, 29 stycznia 2014

Polskie plany filmowe cz.1. zgadywanka

Polska jest bardzo zacnym i wdzięcznym miejscem na tworzenie filmu bez blue/green screen: mamy i morze, i piasek i góry i pustynie i jeziora i dziwne formacje skalne. Jest gdzie kręcić plenery, wnętrza i zjeżdżają do nas również zagraniczni producenci filmów.

Do tego posta zainspirował mnie film Blue Highway  wyświetlany podczas American Film Festival 2013 we Wrocławiu w którym to główni bohaterowie podczas podróży odwiedzają miejsca znane z użyczenia swojej "urokliwości" popularnym filmom.
Zaczęłam się zastanawiać, czy w Polsce jest możliwe stworzenie takiej filmowej trasy. I jest nawet bardzo! Własciwie króluje Warszawa i okolice ale w przypadku starszych filmów Kraków i Wrocław (Wrocław upodobali sobie niemieccy reżyserzy jako miasto grające Berlin) i nagle okazało się, że mieszkam i bywam w bardzo filmowych dzielnicach.

no i zabawa się zaczyna...podaję miasta/wsie/miejsca/ i ew. aktorów...
reszta do zgadnięcia ;) 

1. Zakopane - Kajol  
2. min. dzielnice: Praga i Rembertów, Warszawa - Michał Żebrowski, Adrien Brody
3. Jezioro Siemianowskie woj.podlaskie, Góry Stołowe - Tilda Swilton, James McAvoy
4. Zamek w Niemodlinie - Bogusław Linda
5. Cieszyn - Krzysztof Globisz, Agata Kulesza
6. Oświęcim, Ralph Fiennes
7. Biskupin, Natalia Scorupco
8. Łódź, Jeremy Irons
9. Twierdza Kłodzko, Janusz Gajos
10. Wrocław, Zbigniew Cybulski

Odpowiedzi:  (trzeba zaznaczyć)
Fanaa
Pianista
Opowieści z Narnii 
Jasminum
Wszystkie kobiety Mateusza
Lista Schindlera
Stara Baśń
Inland Empire
Czterej Pancerni i Pies
Popiół i Diament

Najtrudniej jednak dotrzeć, gdzie kręcono przedwojenne filmy, zwłaszcza te warszawskie. Na przykład tak bardzo mi bliski film ;)




źródła:
internet ;)
polskanafilmowo.pl
wiedza własna (rozmowy z filmowcami)


wtorek, 21 stycznia 2014

Ile to ja się w życiu blogów naoglądałam, a ile napisałam? też dużo.
Jednak tym razem będzie pewna historia.
In Blonde Head

Był to blog, który miał opisywać moją pasję oglądania filmów, kompilacji
pisany był niezbyt długo, jednak kiedy dostałam nową prace, i zaczęłam wracać do domu i padać na twarz nie miałam siły oglądać a co dopiero pisać(teraz po prostu padam na twarz, ogarniam i znowu padam na twarz)
Właściwie chciałam przekopiować, ale jednak może lepie, zrobię "listę postów" (tych fajniejszych), których cykle pewnie muzyczne i filmowe, bo seriale zieją nudą, rozwinę.

1. Łowcy Smoków - recenzja
2. Przegląd seriali nowych cz.2
3. Przegląd seriali nowych cz.1 (2011/2012)
4.Maraton X-menów
5.Muzyka Serialowa - Pamiętniki Wampirów
6.Film z przesłaniem
7.Zamiana Ciał - motyw stary jak...film
8.The Fall
9. The Lovely Bones
10. Filmy Narodowe
11. Anime


Koniec na dziś, wena zamarzła....

wtorek, 14 stycznia 2014

Geek girl lubi gadżety!

Ponieważ nie jestem jedyną babską wersją "geeka" zaobserwowałam kilka rzeczy, które są absolutnym MUST HAVE (uwielbiam to zdanie, ukradłam od blogerek i szafiarek które nic nie wnoszą do mojego życia) w pokoju/domu podobnej mnie istocie. Nie chodzi też o to, że jeżeli ktoś posiada to wszystko w pokoju, staje się automatycznie GEEKiem - o nie! Chodzi o to JAK ze zwyczajnego świata przechodzi się do geekowego - tylko psychopaci mają normalne pokoje.

Rzeczy konieczne, które GEEK GIRL posiada, lub posiadać musi (zestawienie subiektywne wraz z zastosowaniem):
1. KOMPUTER - swój, własny, totalnie, całkowicie zabezpieczony hasłem, najczęściej idiotycznym plus bezprzewodowe artefakty: myszka, klawiatura. ja preferuje laptopy (patrz - naklejki)
2.  Poduszkę - o dziwnym kształcie/kolorze-futrze ^^ ja mam futrzastą szarą. do zrzucania, ćwiczeń i bycia Wallflowersem (czyli podpierania ściany, ale żeby w plecki zimno nie było) i przytulania, sztuk 1 do nieskończoności ;)
3. Koc - do zawijania się tak, że wystaje tylko nos w zimne dni lub ręce chwytające klawiaturę, także do przykrywania drugiej osoby gdy nagle odwiedzi i siadacie oglądać film.
4. Lampki - w moim przypadku jest to mała staroświecka lampa na biurko o ciepłym świetle oraz bulblights - kolorowe i homemade. Najlepiej jak pokój przypomina norkę, z ciemnymi ścianami/zasłonami kilkoma lustramia i mnóstwem lampek!
5. Książki - dużo, tego nie trzeba tłumaczyć, ale wszystkie je, trzeba przeczytać.
6. Zabawkę z dzieciństwa - konieczna rzecz, żeby przypomnieć, dlaczego właściwie jesteśmy kim jesteśmy - najczęściej na półce ale może też latać puchata po krzesłach/stołach/biurkach/łóżkach
7. Głośniki - takie średnie o ile nie najlepsze, najlepiej z przetartym lekko kablem (ból...) bo używane aż do bólu..
8. Staroświeckie radio/wieżę - najstarsze radio które próbowałam zainstalować sobie w pokoju odbierało WYŁĄCZNIE chyba jakieś audycje rosyjskie..także Warszawa nadal nie wyszła z zaboru.
9. Naklejki-  ponaklejane gdzie się da! Co prawda wyglądają jak bałagan ale podkreślają wyjątkowość naszych rzeczy(lub ścian i drzwi..) najczęściej naklejam na laptop co powoduje że wygląda on ostatnio jak choinka z pandami i serduszkami i gwiazdkami..Muszę znaleźć mniej kiczowate naklejki..bez kitu. na przykład ze Star Wars O_o
10. Podobno też nadaje się IMIONA swoim zabawkom/rzeczom nigdy nie miałam tego w zwyczaju. Rower nazwałam Mercedes.
11. Bluza z kapturem z nadrukiem - obowiązek! niestety mój przyszły
12. wełniane skarpetki najlepiej zrobione na drutach przez BABCIĘ
13. T-shirty z kreskówkami/filmami/ulubionymi zespołami hasłami które jak widzisz to się chichoczesz. Mam trochę takich. Obecnie poluję na Adventure Time - koszulkę z Finnem i Jackiem albo z Fioną i Cakiem
14. Pudełka i pudełeczka - najważniejsze jest to na kable - rodzą się tam nawet ładowarki:)
15. Kartki/zdjęcia wynalezione
16. Kubki - z dziwnymi napisami, jak T-shirty
17. Plakaty - co prawda nie mam żadnych, ale nadrabiam kotem Simona
18. Bloga - nawet trzy;)
19. Gadzety - czy to długopis o kształcie małpki, czy o kształcie małej blond Chinki - i tak rządzi ;)
Nihihihihihi :>
Najważniejsze:
1. ŻADNYCH BEŻY/BIELI/PUDRÓW/CUKIERKÓW/PASTELI, zielony to zielony niebieski to niebieski czarny to czarny
2. Ole!

a w głowach na pewno mamy:
1. Mózg ;)
2. Umiejętność łączenia tematów, wątków, klimatów z różnych czy to książek, filmów czy komiksów albo gier
3. Zmysł praktyczny
4. zmysł kulinarny
5. zmysł poszukiwania bro na bro
6. i znalezienia MOCY gdziekolwiek się da...
Pierniczkowy Lord Darth Vader 




sobota, 11 stycznia 2014

Rozmowy w pociągu i znowu o wysokich...

Zdarza mi się wracać pociągiem do domu (rzadko ale jednak) i czasem słyszę ciekawe rozmowy.
Tak było tym razem, kiedy jadać sobie pociągiem mimochodem słuchałam rozmowę dwóch chłopaków i dziewczyny. Rozmowa tak jakby dotyczyła mnie i wszystkich wysokich dziewczyn.
Otóż omawiali oni swojego kolegę, który miał dziewczynę bardzo wysoką (około 180 cm wzrostu) i przez to, jak ona ubierała szpilki była wyższa.
Rozmowa, której niestety nie słyszałam, była krzywdząca.
Jak ona śmiała być taka wysoka? Czy nie jest jej z tego powodu głupio (What!?)
Dziewczyna w tej trójce rozmawiających broniła jej.
Faceci uznali, ze to nienormalne, żeby ktoś był tak wysoki, w końcu jeden z nich miał 174 a drugi 178 . I że ten kolega którego dziewczyna jest taka wysoka ma przerąbane bo go przewyższa.

O tej rozmowie przypomniałam sobie dzisiaj rano, trochę się zirytowałam. Chociaż sama zwróciłam uwagę na to, że warszawska populacja nie jest zbyt wysoka, nawet przyjezdna, ja ze swoim 182 na większości koncertów wystaje i nie mam zbyt często problemów z widzeniem sceny i jadąc autobusem rzadko spotykam ludzi swojego wzrostu, to nie uważam, że to powoduje inność.
Fakt, na sylwestra z koleżanką nie założyłyśmy szpilek bo by się okazało, że jesteśmy najwyższe a na domówce to trochę niewygodnie.
Bycie wysokim ma bardzo dużo zalet, właściwie więcej niż bycie niskim/średniego wzrostu.
Jak jest się wysokim to nie ma problemu z sięganiem do szafek, ściąganiem ubrań z górnego wieszaka w sklepach (nie musimy prosić o to obsługi..uff..) Rzadko też korzystamy ze stołka.
Wspomniane już koncerty - również doskonale, jak też inne wydarzenia.
Co prawda w przypadku wysokich działa też prawo Murphy'iego - jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ktoś jeszcze wyższy stanie przede mną.
Automatycznie mam dłuższe palce - daje to możliwość szybszego pisania na klawiaturze, większego rozcapierzenia łap na gitarze itp. Chociaż nadal mam wrażenie "wielołokciowości" to zaakceptowałam to.
Niestety mimo to, nadal największym problemem jest kupowanie ubrań zimowych.
Płaszcz, w którym nie wyglądam jak "stara maleńka" lub ludzik Michelin i nie szeleszczę z odpowiednio długimi rękawami i pasem we właściwym miejscu jest dla mnie NIEOSIĄGALNY!
Jesienią kupiłam AŻ trzy bluzki/nie swetry/nie golfy z długim rękawem. W tym jedną w dziale dla gimnazjum ( z angrybirds)
Problem?
PROBLEM.
Ale przynajmniej nie ma zimy..


Ps. Poza tym śniło mi się, że znalazłam artykuł na temat swojego bloga: za dużo przecinków, za długie zdania, za dużo wielokropków mimo interesującej treści. Czas nad sobą popracować.

niedziela, 5 stycznia 2014

Pisanie

Moje noworoczne postanowienia są i typowe i nietypowe:
1. rozwinąć się
2. być miłą dla ludzi
3. zmniejszyć objętość tyłka
4. napisać historię...
Ponieważ bloga pisuję już dosyć regularnie uznałam, że jestem gotowa na wyższą półkę regularności.
Właśnie zrobiłam sobie przerwę od tworzenia postaci (ufff..ciężka sprawa uwiarygodnić charakterologicznie) ale zaczyna brzmieć to coraz bardziej sensownie i prawdopodobnie.
 Dziergam już tydzień pierwsze zarysy i pomysł powstały jeszcze w grudniu.
Najważniejsze elementy które zauważyłam przy początkach:

1. Nie olewać, jeżeli napiszesz coś, co wydaje się głupotą skopiuj na fiszkę.
2. Jeżeli napiszesz coś, co wyda Ci się genialne ale ni huhu nie pasuje do fabuły przenieść na fiszkę
3. jeżeli wpadniesz na pomysł akcji która ma dziać sie dużo później - przenieść na fiszkę.
4. Jeżeli zaczniesz komuś nakreślać świat historii którą chcesz opowiedzieć, i nie ma to dziur logicznych i nagle widzisz, że się klei - OMG! to dobrze! - miej kogoś, komu możesz opowiadać fabułę, podczas opowiadania nie da być niespójnym.
5. Nie poddawaj się!
6. Miej przygotowaną playliste, NIGDY na youtubie!!
7. olej portale społecznościowe - nie wnoszą nic do fabuły
8. imiona wychodzą w praniu, ja już teraz nazwałam wszystkie postacie (dobrze się przy tym bawię) ale wyszło przypadkiem, może to dobrze wróży...
9. zjedz kolacje, miej browarek/kawę/herbatę pod ręką..
10 usadź się wygodnie.
3...2...1.. START

Ale przez to, że to słowo pisane, a jakoś prawo autorskie w internecie nie istnieje, za dużo pisać nie będę o fabule.
Tylko tyle, że moje ostatnie zajęcia wyraźnie zmierzały ku temu tematowi. Co wyjdzie nie wiem.
Ale postanowienie nr 4 na razie jest najbardziej do przodu.