niedziela, 13 września 2015

Jak zapachy giną w mrokach historii?


Stokrotki z ogródka

Nie tylko zwierzęta, czy endemiczne gatunki są zagrożone na naszej planecie.
Oglądaliście kiedyś obrazy klasycznych mistrzów - Rembrandta i innych?
Zwłaszcza martwe natury - pełne kwiatów, owoców.
Niedawno popularny był mem - gdzie z jednej z martwych natur wyzierał arbuz - nie we współczesnej formie ale właśnie takiej. Historycznej.
I tutaj trafiamy do sedna. od kilkuset lat hodowcy tworzą wielkie, piękne róże w tysiącach odmian płatków i kwiatów. Bez kolców,  pnące, do cięcia, do żywopłotów. A które teraz róże pachną? Dzikie, te co rosną przy polnej drodze. Reszta nie pachnie zupełnie albo bardzo delikatnie.
Tulipany od stuleci były przedmiotem pożądania. Za jedną cebulkę rzadkiej odmiany możni byli w stanie dać bardzo wiele. A czy ktoś wie jak pachnie tulipan?
W kwiaciarni nie ma naturalnych zapachów kwiatów. Czuć woń lilii - chociaż i tak już nie wszystkich, i delikatnych goździków. Ale z zamkniętymi oczami jesteśmy z kwiatów odróżnić tylko różę i lilię właśnie.
Zapachy, które przywołują najwięcej wspomnień są najbardziej nietrwałym elementem natury i kultury.
Starożytne perfumy możemy odkrywać tylko w grobowcach albo w zagubionych fiolkach. Jednak są one namiastką rzeczywistości. Możemy próbować powtórzyć zapachy, ale nie mamy dostępnych tych składników, które w odpowiednich proporcjach stworzyłyby perfumy dla damy.

W starożytnym Egipcie były perfumowane peruki, a ludzie myli się oliwą.
Tworzono stożki zapachowe z wosku.
W średniowieczu wierzono, że intensywne zapachy chronią przed chorobami i insektami (nawet w czasach późniejszych) dlatego bogacze chodzili z woreczkami wypełnionymi wonnościami zamiast się umyć. Mitem jest, że średniowiecze było brudne, korzystano z łaźni do momentu, kiedy własnie w takich miejscach jak łaźnie czy inne zbiorowiska nie zaczęli przychodzić ludzie chorzy i rozsiewać czarną śmierć.

Wysokie, białe pudrowane peruki były przywilejem klas wyższych. Ale czy pudrowy zapach pachniał tak samo jak obecny?

Teraz hodowane są rośliny dla wyglądu, nie dla smaku. Modyfikacje dotknęły już właściwie większości roślin jadalnych. Łatwo jest stworzyć syntetyczny substytut zapachu jabłka. Jednak ostatnio, chodząc po sklepie trafiliśmy na naprawdę pachnącą dostawę jabłek, całkowicie niespodziewaną.

Węch jest naszym najtrwalszym zmysłem. Oddychajmy głęboko.
Wspomnienia jawią nam się przez unikalną kompozycję składników, każdy dom inaczej pachnie, nie da się odtworzyć zapachów co świadczy o unikatowości. To, że w Pachnidle można było stworzyć zapach piękna (fermonowy) to też pewna teoria. Nie znalazłam w skarbnicy internetowej wiedzy opowieści o ulotności zapachów/smrodków. Jest historia perfum którą przybliżyłam oględnie. Jest historia powstania najbardziej znanych marek. Ale o samym zapachu nie ma nic. Trzeba być poetą?
Jak pachnie wczesny, jesienny wieczór w lesie? Kwaśnym zbutwiałym zapachem igliwia, wilgotną mgłą. Ziemią, czuć lekko grzyby a jeszcze mniej żywicę. Jest lekko duszący ale i świeży, lekko nijaki ale i taki cichy. Trudne.

Czy zetlałe perfumy w puzderku pachna tak samo, jak przy przygotowaniu?Nie.
Whisky nabiera mocy i smaku z latami - a jak alkoholowe perfumy mają się w tym przypadku nie zmieniać?
I tu dochodzę do sedna:
Czy kiedyś nie mieliśmy większej ilości pachnących kwiatów niż tylko lilie i frezje? Czy pogoń za pięknem zewnętrznym nie spowodowała, tak jak u róż czy jabłek, zaniku zapachu. Wszystko robi się neutralne i zunifikowane.
 Nie możemy sprawdzić, czy może fiołki alpejskie pachniały kiedyś mocno. Czy kukurydza miała jeszcze inny zapach? Czy używane w początkach do dekoracji domów kwiaty ziemniaków nie tylko wyglądały ładnie ale i pachniały.
Nie mamy szans tego sprawdzić.

Kupując teraz lilie zwracam uwagę na zapach. Przy ostatnich trzech odmianach trafiłam na jedne nie pachnące w ogóle. Różowe pachnące bardzo mocno i białe z delikatną liliową nutą.

Ulubiony kwiat? Pachnący, nie żaden słonecznik czy róża. Ma pachnieć, ma zniewalać zapachem, ma tworzyć atmosferę.
Wiosną fiołki, potem bzy, potem konwalie, lilie i chryzantemy.
Konwalie
Konwalie

Tulipany z wystawy w Muzeum w Wilanowie

Hiacynty wczesnowiosenne


poniedziałek, 7 września 2015

Czym mierzyć grywalność?

Grywalność

Według wiki: termin określający ogół zasad i mechanizmów gry komputerowej, które wpływają na jakość i przyjemność z gry. Na grywalność składają się takie elementy, jak: fabuła, logiczny schemat powiązań elementów występujących w grze, zasady rozgrywki, liniowość rozgrywki itp.

 A jak to wygląda w praktyce?
Dobrze skonstruowana gra, czy to komputerowa/konsolowa czy też planszowa według twórców ma na celu przywiązanie użytkownika do rozgrywki i chęci wielokrotnego powrotu do gry.
Jest to swego rodzaju uzależnienie od przyjemności (ale nie tak tuczące jak słodycze).
Sam fakt wpływu gier na nasz mózg został opisany tym świetnym artykule z blogu kognitywnie.pl .

Jednak najpierw rozwinę lakoniczną definicję z Wikipedii.
Fabuła  - właściwie sama  nie ma takiego znaczenia. Ot uratować księżniczkę, zbudować funkcjonalne miasto, zebrać odpowiednie artefakty, wydostać się, wypełnić wszystkie misje.
Istotny jest jednak wpływ samego gracza na rozwój fabuły i możliwe zakończenia. Jeżeli jest mnóstwo, łatwo osiągalnych zmiennych (w przypadku karcianek/gier planszowych - obok losowości możliwość wielokrotnego wyboru strategii a w przypadku gier PC/konsola - kolejność rozwiązywania zadań i tym samym wpływ na późniejsza rozgrywkę) gra jest ciekawsza i powoduje chęć odkrywania. Trzeba unikać tym samym powtarzalności i nużących schematów.
Do fabuły wchodzi też tematyka gry, ja nie przepadam za wojennymi rozgrywkami w stylu Counter Strike ani zombie, dlatego nie gram. Jednak jest to indywidualne podejście.
Ważnym elementem grywalności jest też decyzyjność - im więcej decyzji, które nie spowalniają rozgrywki, mamy szansę podjąć, tym lepiej dla gry.

Logiczny schemat - łączy się z fabułą, przykładowo: jeżeli w Wiedźminie pomożemy nieludziom to logicznym jest, że ludzie będą patrzeć krzywo na poczynania Geralta. Jest to ważny element gdy mamy opowiedzieć się po jednej ze stron. Przy grach typu "budowanie" przy stworzeniu elementu koniecznego dla mieszkańców wzrasta ich poziom zadowolenia a np. podniesienie podatków czy sprzęt słabej jakości - niweluje szczęście. Brak logiki a przez to brak możliwośći przewidzenia i strategii psuje grywalność. Jeżeli też nagle wszystko przychodzi za łatwo to gra tez szybko się nudzi.

Zasady rozgrywki - FAQ warto przeczytać przed, jeśli zasady są pogmatwane albo trudne do zrozumienia więcej czasu minie od kupienia gry do jej zagrania. Mam gry gdzie instrukcję ogarnialiśmy kilka godzin aby efektem była półgodzinna gra. Również możliwość grania bez internetu (coraz rzadsza) i w towarzystwie

Ważne jest sterowanie: jeżeli bez cheatów (oszustwa i kodów) nie jesteśmy w stanie pokonać planszy lub wykonać zadania, to kolejne podejścia odsuwają się w czasie. Jest to szczególnie popularne w grach internetowych i logicznych - gdzie trzeba generować coraz więcej punktów by odblokować kolejny poziom i średnio na 30 poziomie przestaje być to opłacalne i zaczyna się nudzić.
Grywalna gra przynosi satysfakcję złożoną ze zdobywania pomniejszych osiągnięć.
Jeżeli żeby skoczyć trzeba jednocześnie użyć myszki spacji i kilkukrotnego naciśnięcia "W" to jest męczące i utrudniające sprawność poruszania postaci. Jeżeli jest tak, że przypadkowe wciśniecie powoduje nieodwracalny ruch. Albo szybko się uczymy co jest nie tak, albo robimy mnóstwo "sejwów".

Wymagania sprzętowe- jeżeli są za wysokie, a minimalna wersja psuje wrażenia, powoduje cięcie, przegrzewanie czy też wyskakujące co chwilę błędy, dyskredytuje grę i zniechęca do dłuzszego rozgrywania. Miałam tak z Cywilizacją III - gdzie nie dało się dojść dalej niż do wieku pary - błąd gry powodował jej zawieszenie i trzeba było zaczynać od nowa.

 Grywalność to chęć powtarzania i rozwijania gry, zdobywania kolejnych umiejętności.
Do gier ponadczasowych i grywalnych należą:
The Sims
Tomb Rider
Deluxe Ski Jump
Assasin Creed
Wiedźmin
Heroes (bez IV i w sumie bez V..)
Counter Strike
World of Warcraft
Minecraft

Na grywalność nie ma specjalnego wpływu:
jakość grafiki: dobrze się gra zarówno na starych pikselozach jak i na full HD. ( Tak, na moim "kompie-do-gier" mam zainstalowaną dosową gierkę) jednak wiadomo, że lepiej patrzy się na ładną i dopracowaną a nie tnącą się i z bugami. Najważniejsze, żeby się nie cięło.
moda - w dobre gry gra się latami, to nie jest sezonowość (i oby nigdy nie była..)

No to miłego grania:)

Żeby nie było,że nie wiem o czym mówię..
Pulpitowo - żeby nie było, że nie wiem o czym mówię ;)


wtorek, 1 września 2015

The Away Days - muzyka ze wschodu


Jeszcze nie zapuszczałam się w te rejony.
Mimo tego, że słucham muzyki gdy jestem szczęśliwa, szukam muzyki gdy jestem smutna.
Znajduję odpowiednie dźwięki.
Ale żeby przypadkiem znaleźć zespół z Turcji grajacy dream pop i shoegaze?
Nie wpadłabym na to, zwłaszcza, że obecnie mam tylko skojarzenie z Sulejmanem, tą rudą Hurrem i Mahidevran. A jak zwykle na wschód patrzę jedynie na muzykę z Australii i Japonii.

Kilka słów bio:
Grupa The Away Days powstała w 2012 roku w Istambule, skład wg. wiki:
Oğuz Can Özen - wokale, gitara,
 Sezer Koç - gitara, bas,
Haktan İlhan - kolejna gitara,
Orkun Atik - klawisze
Ulaş Ozbiçer  perkusja

W ubiegłym roku mieli trasę koncertową po Wielkiej Brytanii
Pierwsze co na myśl przeszło mi, po przesłuchaniu utworu Best Rebellious było: znam to skadś.
I mam pewne wrażenie, że kiedyś przez gatunek i wpływy wylądują na Rojkowym OFFie. W końcu jako inspiracje wymieniaja Ride (tegoroczną gwiazdę) oraz Slowdive ( ubiegłoroczną gwiazdę OFF Festivalu)


Ich muzyka pokazuje nam pewną świadomośc, nie ślepe podążanie za modą, ale też fakt- na wschodzie jest jakaś muzyczna cywilizacja nie ograniczająca się do kałasznikowa, matrioszek czy też dramatycznego zaśpiewu muzułmanów. W wywiadach Oguz(wokalista)  podkreśla, jak trudno jest być  kapelą z Istambułu i zaistnieć w muzyce indie. Która zresztą zdominowana jest przez brytyjskie zespoły.
Sami opisują swoją muzykę jako senną/rozmarzoną  z melodyjnym brzmieniem gitar i wokalu, popartą rytmiczną sekcją perkusyjną i prostym brzmieniem klawiszy.

Bardzo mi się podoba, i to słychać, że w pierwszej linii budują dźwięki a w procesie tworzenia utworu element wokalny i tekstowy jest dopracowywany na końcu.

Także...
Nic, tylko muzyka, i mój ulubiony kawałek:





Źródła/wywiady:
http://www.redbull.com/en/music/stories/1331709082355/turkish-rockers-the-away-days-play-a-stripped-session
http://www.itsallindie.com/2014/04/interview-with-away-days.html
http://www.subba-cultcha.com/features/exclusive-interview-jon-away-days/
https://www.facebook.com/theawaydays