wtorek, 25 czerwca 2013

Miś jest bardzo grzeczny dziś...

Każdy kiedyś miał misia, i to będzie historia o tych zabawkach i to takich wyprzytulanych, lezących gdzieś, zakurzonych, których nie odda się nikomu.
Własnie jeden z takich moich ostatnich nabytych (już w dorosłym życiu) misiów (bo zawsze miałam szalone kolorowe zabawki, a to jak to kiedyś moja współlokatorka nazywała "misia z wodogłowiem" albo jednorożca albo co innego, najgorsze, że stara baba a muszę mieć coś miękkiego w objęciach gdy zasypiam, ułatwia mi to ułożenie się do snu, i nie miażdżę swoim ciężarem swoich atrybutów:)
Sam fakt, posiadania misia W TAAAKIM wieku może zadziwiać, ale to taki nawyk, znałam ludzi co do 20 sączyli smoczki (bo znerwicowani).
Przytulanki z reguły w pewnym momencie są wyrzucane z pokoju, oddawane, czy też chowane na strychu dla kolejnych pokoleń, jednak kolejne pokolenia mają ciekawsze zabawki i szybciej misie odchodzą, poza tym, jednak "Strychowe" zabawki mają niepokojący zapach nieużywania....
moja cała paczka misiów kiedyś została schowana do piwnicy...i tam sławetny 1997 zastał moje misie
podejrzewam, ze za wiele z nich nie zostało.
A potrafiłam te moje 7 czy 8 misiów ułożyć od największego (którego mam do dziś) do najmniejszego na łóżku a samej spać na podłodze, albo zasypiać w tonie stworzonek rożnej maści proporcji ale misiowych.
W moim rodzinnym domu mam różową panterę i Misia którego dostałam jak się urodziłam, z gatek mu już trochę wnętrzności uciekają więc nosi moje spodenki, ale jest mój.
I ten taki sentyment, otaczający mnie nie dotyczy tylko zabawek.
Jakiś czas temu mama chciała oddać MÓJ niemowlęcy kocyk PSU
no zbulwersowałam się, bo nadal jest to MÓJ koc ! został zabrany i czeka na lepsze czasy...
a co z jednym moim misiem się dzieje? a sobie jest!
Niezrozumiałe jest dla mnie pozbywanie się pewnych rzeczy "bo tak trzeba"
bez sentymentu oddawanie zabawek ukochanych ludziom, wyrzucanie o zgrozo na śmietnik czy też palenie w piecu! (aż mi klawiatura drży z nerwów)
zabawki i miękkie rzeczy kiedyś pewnie zostaną zabronione bo dziecko będzie musiało leżeć w sterylnych warunkach żeby nie nabawić się alergii.Misie nie powodują alergii, misie są kochane mimo defektów (jak rozsądny Miś Uszatek który jest teraz demonizowany przez jakiegoś misia puszapka fuj fuj i tragedia)
ma być miękko, niewinnie, przyjemnie...
Miś Coralgol, co teraz jest symbolem fajtłapy miał być misiem do kochania ze względu na potrzebę opieki i nieporadność to samo z "misiem o bardzo małym rozumku"  Puchatkiem który został przez Disneya Zniszczony forma animacji 3d prostackiej i nędznej, a Krzysia zastąpiła jakaś dziewczynka...
Nigdy nie nazywałam misiów, mis to był miś, jednorożec to był konik, królik to królik zajączek zajączek, nie umiem nadawać imion.
(nawet mój kot przyniósł swoje destrukcyjne imię ze sobą)
Teddy Bear to w końcu imię Theodore Roosvelta który znalazł takiego małego, puchatego niedźwiadka w lesie (pewnie wcześniej zabijając mamusię), a misie były zawsze... wyliniałe, teraz straszące.
z ruchomymi rączkami i nóżkami, uzupełnieniem do lalek, nie za dziewczęce mogli bawić się też nimi mali chłopcy (jak Krzyś!) a na obrazkach "landszaftach" rodzinnych często jest miś pod choinką.../
Tysiąc lat misiu pluszowy, misiu z wełną w środku, misiu z kaszką w nóżkach, misiu z oczkami z guzików, misiu chiński misiu polski, misiu szmaciaku, misiu własnoręcznie upluszowiony...
tylko teraz tego pluszu coraz mniej...

a poniżej przedstawiam zdjęcie mojego obecnego Misia (od kilku lat) po akcji upiększającej zorganizowanej przeze mnie a wykonanej przez pewną małą dziewczynkę.... ;) misia to nie bolało, cały i zdrowy.
Misbezimienia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz