niedziela, 9 czerwca 2013

Make my day... czyli rzeczy, wydarzenia wrażenia poprawiające nastrój

Ze względu na niesprzyjającą aurę i wszechogarniającą mnie samotność (wiem, problem będzie narastał, ale stałam się typem samotnika) ostatnio staram się robić rzeczy, które są na tyle przyjemne, przyziemne i poruszające, że poprawiają mi nastrój zawsze i wszędzie mimo, że sa robione w pojedynkę. Oto one:
1. upieczenie jakiejś dobroci... wczoraj dokładnie o tej porze skończyłam piec moje pierwsze w zyciu Brownie. zdjęcia brak (zjedzone) też sie liczą babeczki i sałatka, najlepszy moment pieczenia: 20-22...(gotowania też)
2. zrobienie jakiejś ładnej, małej ozdóbki: kiedyś szydełkiem, ostatnio kwiatki z tasiemek, wstążek i guzików
3. obejrzenie filmu - zawsze i wszędzie, najlepiej animacji
4. kąpiel, długa, pachnąca i ze wszystkimi dodatkami
5. herbata - czarna herbata z dodatkiem ususzonych przeze mnie płatków rózy, jaśminu czy czarnego bzu - mała aromaterapia
6. książka - dobra, najlepiej nigdy nie czytana
7. gra komputerowa - pożeracz czasu, lepiej mi się zaczyna niż kończy
8. spacer- idę przodem a daleeeeko z tyłu pies
9. słuchanie czarnych płyt winylowych, ten dźwięk jest doskonały!
10. koncerty i festiwale - jeżeli muzyka jest dobra albo bardzo dobra to ktokolwiek obok jest zbędny
11. pisanie, pisanie bloga, pisanie opowiadań, rysowanie
12. szperanie w szpargałach i starych rzeczach po przodkach, patrząc na ilość zachowanej historii aż potrzebuję chyba pałacu na zmieszczenie tej całej masy wspomnień. i na pewno będę musiała się wziąć za pisanie książki o własnej rodzinie, materiałów mam aż za dużo.
13. muzyka - wyszukiwanie nowej, oryginalnej małooglądalnej muzyki na youtubie..tak ! to jest to;)
14. układanie różnych rzeczy - uspokaja, ale tez muszę zawczasu sie do tego mentalnie przygotować...
i ta chwila gdy zgaszę światło przytulę się do poduszki..... i wiem ze sen będzie dobry, i że go zapamiętam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz