sobota, 15 listopada 2014

Znowu dałam się wciągnać

W tym sezonie serialowym wieje nudą .... i dwie perełki

Dramat.
Ciężko mi się ogląda ślamazarne seriale powyżej 4 sezonów. Naciągana fabuła, każdy już był z każdym, kończą się pomysły scenarzystów jak nie dublują, brak odnośników do poprzedniego sezonu. Bohaterowie nie wyciągają wniosków. Tak też obecna sytuacja wymaga na mnie szukanie czegoś nowego. Kolejne Pamiętniki Wampirów, The Reign które dochodzi do absurdów historycznych i pokazów głupoty i naciągania fabuły (chociaż Królowa Katarzyna grana jest przez znaną mi z "Ani z Zielonego Wzgórza" Megan Follows - jedyny plus produkcji).
Być może wrócę do Sleepy Hollow - ciekawie jest tam pokazana historia Stanów Zjednoczonych podczas wojny secesyjnej chociaż elementy nadprzyrodzone odstraszają niczym jeździec bez głowy.

Ze starych serialów oglądam tylko :

Once Upon a Time (którego nie jestem wiernym widzem, bo pominęłam ostatni sezon) - podziwiam kunszt zakręcenia i logiki scenarzystów, bo mimo rozlazłości fabuły i piętrzących się zarówno bohaterów jak i problemów trzyma się to ładnie razem).
American Horror Story  - z coraz mniejszym zaangażowaniem, w sumie nie podoba mi się ten sezon dokładnie tak samo jak Asylum, Jednak pierwszy i trzeci były lepsze. Dlatego zaprzestanę.

Niesamowitymi odkryciami dla mnie są natomiast dwa seriale:
Gotham i Selfie.
Jak to drugie wyszydziłam na samym początku, tak potem jednak przełamałam niechęć i zaczęłam oglądać. W końcu to o patologicznie antyspołecznych typach którzy są aspołeczni w dwa odmienne sposoby: jeden - specjalista reklamowy - jest neurotycznym pracoholikiem jednak stwarzającym, przy pomocy sztuczek wrażenie pozytywnego człowieka.
Bohaterka natomiast to istniejąca w wirtualnej przestrzeni przeciętna dziewczyna kreująca się na nieprzeciętną (oj...brzmi znajomo) która nie potrafi jednak funkcjonować w świecie rzeczywistym. Narcystyczny typ.

Zderzenie tych dwóch postaci nie jest wybuchowe, ale powoduje że zaczynają zauważać coś poza sobą a widzów uświadamia o ulotności i właściwie idiotyzmie internetowego "NOLIFE'A"
Jedyny minus? Dochodzą mnie plotki, że to będzie jedyny sezon. a szkoda:(


Gotham.
Drugi serial, który zaczęłam oglądać totalnie bez emocji.
Ot historia młodych lat Jamesa Gordona i jeszcze młodszego Bruce'a Wayne. Rozpoczyna się w momencie morderstwa rodziców Bruce'a co staje się zalążkiem konfliktu dwóch mafiozów.
Fabuła może być, bardzo dobrze ogląda się filmy gdzie wiadomo jaki będzie finał w niedalekiej lub dalszej przyszłości. W tle przewijają się przyszli złoczyńcy co wróży ciekawym wątkom. Miasto Gotham jest całkowicie skorumpowane i zgniłe jak zwykle...
Ale aktorstwo! Doskonale dopasowane.
Jada Pinkett Smith (tak, żona Willa Smitha) jest rewelacyjna jako Fish Mooney - wokół niej kręci się duża część fabuły (poza J.G) - jej byłym adiutantem jest młody Pingwin - demoniczny, psychopatyczny, skrzywiony z równie pokręconą matką.
James Gordon - dawno nie było czystego idealisty w filmie, nieskrzywdzonego przeszłością, bez zadry czy nawet śladu skażenia złem. Brakowało mi tego. Ma za to cynicznego partnera co równoważy sytuację.
Edward Nygma - niezrozumiały patolog i wiadomo-kto-potem, pozytywnie nastawiony do świata, pomocny człowiek.
Najbardziej jednak drażni mnie Selena - czyli przyszła Kobieta-Kot. Nie pasuje mi w ogóle do postaci ale może taka ma być.
a i Alfred - zachowuje się jakby sam był mafiozem, milionerem i jednocześnie Indianą Jonesem.
Polecam

Znowu dałam się wciągnąć...

Edit: korzystając z okazjonalnego zamulania przy szukaniu pracy i pisaniu Listów Motywacyjnych, zaczęłam oglądać w tle serial "RUSH" o lekarzu medycyny który z powodu szprycowania się używkami wyleciał ze szpitala. Leczy za to prywatnie i nieco "pod stołem" dziwne przypadki medyczne w Hollywood.
Ciekawa fabuła ale wyraźnie serial na jeden sezon (już się kończy). Pokazana ładnie próba przemiany bohatera. Plus Odette Annable z Dr House - jej dalsze losy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz