poniedziałek, 14 października 2013

Odczuć pustkę- zaanektować przestrzeń plus malfapacking

Pustka nastąpiła ponad dwa miesiące temu. Jakże to było niedawno!
A jednocześnie tak dawno.....
Brakuje mi mojego zwierzaka - wredniaka w domu. Nie ma dobrego ducha który koło północy zwlecze mnie z łóżka i każe wypuścić się na podwórko. Brak psa z którym pójdę na spacer albo będę mieć pretekst do pochodzenia na spacery. Załatw sobie chłopaka, mówili, będzie lepiej, mówili.
Nie lubię sama chodzić na spacery, zawsze chodziłam z kimś (przyjaciółmi, psem). Samotne spacery kojarzą mi się depresyjnie "bo musisz wychodzić problem", no to wychodziłam, do lasu, na pola, pod drzewa, na łąki, albo kilka kilometrów nieczynnymi torami, po Wrocławiu.

Pusta przestrzeń po psie powoli się kurczy.
Tydzień po jego odejściu kot sąsiadów przemykał pomiędzy krzaczkami.
Dwa tygodnie później koty chodziły po ulicy.
Zaczęły zlatywać się sójki i synogarlice, wróble i kilka srok pozostawiało swoje długie, czarne pióra na tarasie obok kwitnących astrów.
Jest jedna sójka która się mnie w ogóle nie boi, podejrzewam że kojarzy mnie z przykrej przygody z Szachem, gdzie zagoniona jako pisklak została na gałąź a pies ujadał i ujadał.
W końcu został zabrany do domu a ja za pomocą patyka przetransportowałam wystraszoną kulę piór na migdałowiec.
 Także ta sójka co jakiś czas przylatuje niedaleko i patrzy, albo dziobie co nieco.
Koty zaczynają wchodzić na podwórko z drogi.
Wczoraj, kiedy wracałam w stanie lekko martwym po koncercie i migrenie spotkałam kota.
Było to na tyle dziwne, że pomyliłam go z innym i wołam "Franek grubasie" a ten podchodzi!. To mogło mnie nieco zaniepokoić, bo Franek nie jest towarzyski, ale skoro tyle go już meczę to może by zaczął.
podchodzi taki kot, i okazuje się, że nie ma zwisającego grubaśnego brzucha tylko to jakiś mniejszy, młodszy kot.
Tak chciał się wygłaskać, to wygłaskałam.
Brakuje mi zwierząt. Ale poszłam do domu a ten za mną.
Dziś wystawiliśmy jedzenie.
Kota do domu nie wpuszczę, w listopadzie będę weekendowym schronieniem dla pewnego szczególnego kotka.

I w tym momencie doszłam do wniosku że piszę jak stara, zdziadziała kociara. Omfg!!!!!
Psy lubię, psy są wierne
Koty są dziwne.

Dobra, robię listę rzeczy na American i zwiedzanie Wrocławia.
Jak zrobić najlepszą listę do pakowania ever (zaanektować przestrzeń)?
1. Zrobić podział kartki na 4 części: 1. ciuchy 2. kosmetyki 3. akcesoria 4. niezbędne!
2. na górze napisać, na ile dni jedziemy (3-4-5)
3. Sprawdzić czynniki zmienne: POGODA/pralka/pożyczanie ręcznika/miejsce w torbie/plecaku
4. Czy śpiworek konieczny?
5. Jeżeli jedziesz do domu/babci/ciotki odpada punkt 3!
6. a jak jedziesz samochodem bierz co popadnie:D

Koniec:)
ps. nie zapomnij ich wyprać...
Atak na Wrocław!!

Edit: aha, i po drodze mam jeszcze urodziny :P

1 komentarz:

  1. Uwielbiam ten post! Szczery, latwy w czytaniu i bijaca z niego madrosc zyciowa ' nikt nigdy nie jest sam, cos sie konczy by nowe moglo przyjsc'. BRAVO

    OdpowiedzUsuń