sobota, 5 października 2013

Ludzie ze szkła, stali i plastiku


Nie owijając w bawełnę: obecne czasy zamiast przybliżać oddalają ludzi od siebie, tworząc często namiastkę kontaktu w innej sytuacji niemożliwego do wykonania. Namiastkę tym gorszą, że w każdej chwili można to skończyć nie widząc reakcji drugiej osoby.
Żale wylewa się w ekran, radości to emotikony mimo to, mięśnie nie pracują, wszystko przeskakuje bezpośrednio z dźwięku czy wzroku na neurony.
Rozmawia się przez plastikowy  (rzadziej szklany) ekran.
Jestem sprawcą i ofiarą, uczestnikiem i obserwatorem takich sytuacji.
Stajemy się odczłowieczonymi maszynami, pracuj módl się zarabiaj płać rozwijaj i nie narzekaj.
Dużo oczywiście jest zalet, mogę utrzymać kontakt z osobami o których myślę praktycznie codziennie Mogę zapytać. Wtedy to się przydaje.
Ale będąc obserwatorem szklanego ekranu zapominamy o charakterystycznych gestach danej osoby, dlaczego właściwie ją, lub niego lubimy,  czy mają coś, co powoduje że chcemy z nimi rozmawiać, że dobrze czujemy sie razem milcząc. a tym bardziej wyczekujemy spotkań które nigdy mogłyby się nie zdarzyć. A się zdarzają.
Spłycam teraz może i generalizuję. Ponieważ ostatnio dostałam LIST od przyjaciela ze studiów mojej Zmarłej Babci wiem, jakie to jest cudowne uczucie dostać coś, co naprawdę wymagało wysiłku.
I dostałam:
Tablo ze studentami, młode buźki z lat 50 a obok dla porównania ci sami stateczni panowie i nobliwe damy. 
Z ich hasłem przewodnim corocznego zjazdu "Nie dajmy się skapcanieć" (cudownie świeże)
Utrzymują oni kontakt przez ponad pół wieku! 
Ja mogę pochwalić się jedynie kilkoma osobami gdzie utrzymuję kontakt, rozmawiam, spotykam się z Nimi-  ludźmi których znam od "zawsze". Są najcenniejsi (Dzięki :)
I właśnie o to chodzi, żeby nie traktować tymczasowo, żeby się nie odcinać, żeby pamiętać o sobie bo z kim będziemy rzucać suche żarty na starość jakie to szaleństwo było. Mój rocznik i te około są pierwszymi ofiarami cyfryzacji. Nie wyobrażamy sobie życia bez codziennego sprawdzenia co napisał ktoś, czy to NK czy FB TWTR czy Instgr.
Przeszliśmy bardzo płynnie od telefonów-cegieł (które oczywiście umieliśmy zgrabnie obsługiwać) ostatnich komputerów z DOS-ami i WIN3.11 do Smartfonów i tabletów na androidach i innych systemach. Ogarniamy te przemiany jak mało kto.

Dlatego..chciałabym dostać list... nie kartkę pocztową a list.. taki tradycyjny, i co z tego że mogę pogadać przez skajpa czy komórkę.. Chcę list! i chcę wiedzieć, kim jest ten drugi człowiek, a nie tylko jak wychodzi na zdjęciach, jak czasem pogada i jaki bałagan i skojarzenia ma w głowie.
Trochę tematu listów w muzyce:
Love Letter Nick Cave: http://www.youtube.com/watch?v=-9_WVhF5JKE

oraz:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz