niedziela, 20 października 2013

Kompilacja superbohaterów cz.1 Superheroes save America

>tu powinna znajdować się epicka i pompatyczna czołówka trailera do superhistori o super herosach<

Filmy o superbohaterach powstające w Stanach Zjednoczonych są najczęściej ekranizacją komiksów.
Podzieliłam je sobie na potrzeby tego posta( a może i późniejszych) kilka podgatunków:
1. a Traktujące temat herosów serio  (Batmany, Supermeny, Spidermany, Kapitany Ameryki i Avengers)
1.  b Traktujące temat herosów mniej serio (Kick Ass, Scott Pilgrim vs reszta świata)
2. a Powstałe przed Batmanem Tima Burtona  (wcześniejsze Batmany, wszystkie filmy z rozkwitu gatunku z lat 40 i 60 lepsze i gorsze)
2 b. powstałe Po Batmanie T.B. (kolejne batmany itp, gdzie rajstopki zostały zamienione przez metalowe/plastikowe/ebonitowe zbroje a bohaterowie stali się podobni do ludzi)
3. a Herosi stricte amerykańscy (Superman, Batman, Spiderman, Capitan America)
3. b Herosi z mitologii europejskiej (Thor, Loki, Wonder Woman)

Zacznę od tematu ODGRZEWANIA kotletów.
Lubię filmy fajansowe (FES - fiction excluding science) bo nie można tam znaleźć już ani kapki naukowego wytłumaczenia. Nauka nie ma wpływu na fabułę.
Batmanów były dziesiątki, tych od Batmana T.B. było dość, żeby:
1. Poznać świetnie zagrane postacie Pingwina, Jockera(J.N.) drugiego Jockera (H.L.) i Mr. Freeze (Uma Thurman była słaba, tak jak Kobieta Kot A.H. chociaż Kobieta-Kot M.P była bardzo kocia)
2. Poznać kilku Batmanów, uznać, że Robin jest be a Alfred cacy i nie uważam jakoby Christian Bale był najlepszym Batmanem.

Ale mimo tego, że sama historia Batmana jest odgrzewanym kotletem, nadal jest bardzo chętnie oglądana. Z oczywistych względów pięknych kobiet, coraz trudniejszych walk i coraz większego udziału technologii, dzięki której te karkołomne ewolucje są możliwe.
Znamy tą historię bardzo dobrze, wiemy, czego można się spodziewać, jednak twórcy do tego dokładają coraz to nowsze spin offy i coraz to więcej szczegółów (Bruce Wayne u mnichów, Bruce zły Bruce targany emocjami).
Nie przepadam za Spider-manem, z wersji z Tobey'em Maguire widziałam dwie części, a ostatniego oglądałam jedynie ze względu na głos Emmy Stone. Andrew Garfield jest zupełnie nie w moim typie.

Iron-Man z Uroczym i przezabawnym starym jak masakra Robertem Downey Jr jest dobry.
Thor nr 1 był słaby

Avengersi próbują to wszystko skleić do kupy ale mi się kupy nie trzyma.
ale oglądam. co za nałóg!

Spostrzeżenie: zauważyliście, że większość tych herosów ma mitycznie przekroczone 30 lat?
DLACZEGO?
są już dojrzali, ukształtowani charakterami, świadomi swojej wartości i nagle ich świat rozpada się w gruzy? dokonują dramatycznych wyborów? dlaczego teraz a nie wcześniej?

I dlaczego tak mało kobiet i dziewczyn to superbohaterki? dlaczego jest to świat facetowski gdzie facet=siła a facet z mięsniami =supersiła
i nie znoszę Amy Adams jako Lois Laine 

A Człowiek ze stali niezły, chociaż totalnie nie rozumiem, dlaczego superman musiał uratować ludzi. Fabuła niespójna jak diabli.
Skoro zły Zed był zły dlatego tylko, że został zaprogramowany na przetrwanie swojego gatunku i chciał doprowadzić do końca swoją misję to dlaczego został skazany przez twórców tego systemu nakazów (programowania ludzi  od urodzenia na wyznaczony cel) za bunt?
powinni go posłuchać.
i dlaczego tak jasnowidzący Russel Crowe i tak daleko widzący nie mógł razem z Zedem skolonizować jakiejś pustej planety na której nie ma statuy wolności?

Dziura na dziurze ale oglądało się dobrze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz