niedziela, 1 lutego 2015

Oddawaj, to mój kubeczek!


Radośnie(albo i nie)  coraz większa rzesza znajomych siedzi w dużym korpo, mniejszym korpo lub minikorpo. Albo zakłada własny biznes
Z opowieści wynika, że wszędzie zasady są podobne. Rano  przychodzisz do pracy, zjadasz przekąskę, robisz sobie kawę/herbatę i zaczynasz albo nadrabiać zaległości (bo poranki od tego są) albo zaczynasz nowe rzeczy.
I właściwie niezależnie od zawodu każdy ma swój ulubiony kubek/szklankę z której korzysta.
Część z nas uwielbia cienkie jak papier, eleganckie filiżanki czy to ze szkła czy z jakiegoś rodzaju ceramiki.
Inni wolą potężne kubki, ciężkie, gdzie 250 ml, to absolutne minimum. Najlepiej żeby kawa z rana rozgrzewała i budziła nas z półlitrowego "KUBIXA" czy też garnka. Zaliczam się do tych drugich, gdzie degustację pyszności, czy to ulubionej kawy czy herbaty lub innego napoju zostawiałam sobie na leniwe popołudnia i weekendy.
W pracy miałam dostęp do dużego, ciężkiego kubka który mieścił w sobie sporo płynu, ale niestety równie szybko stygł. Najlepszy byłby z pokrywką, ale co ja wiem. Ponieważ też jestem wielbicielką mocnych kolorów i "uszatych" kubków miałam jeszcze dwoje ulubieńców.
Uszate kubki minimalizują możliwość poparzenia się.
Mój duży kubek był "spadkowy" także nie miał się kto do mnie przyczepić, a swój własny (który po skończonej pracy zawiozłam do domu, gdzie czeka na nową przygodę w pracy) dostałam jesienią.
Jest z Kotem Simona. Cudowny.

Jednak co zrobić, jeżeli Twój kubek (czy to przyniesiony czy to zaklepany) padał ofiarą pożyczalskiego? Albo co jeżeli zmywarka nie umyła kubeczka?
1. Pod koniec dnia umyj kubeczek i odstaw na suszarkę. Jest to ostatnie miejsce w które zaglądają ludzie żądni naczynia: pierwsze z rana to szafka a drugie to zmywarka.  Poza tym, często malunki na kubkach czy nadruki nie wytrzymują szorowania solą zmywarkową.
2. Trzymaj kubeczek zawsze przy sobie"pokazuj się z nim w miejscach "zbiorczych" jak kuchnia, korytarz, biurko(ale nie z centymetrową warstwą pleśni w środku)  rozmawiaj trzymając nawet pusty w ręku, ludzie zaczną identyfikować to konkretne naczynie z Twoją osobą i odruchowo zaczną je omijać. Sposób nie działa jeżeli masz zamiar przywłaszczyć sobie czyjś już zidentyfikowany kubek.
3. Nie spóźniaj się do roboty - zdarzało mi się, że "traciłam" kubeczek przez korki czy  "O rany zaspałam!" statystycznie nie da się tego uniknąć.
4. Możesz też wozić swój kubeczek do domu.
5. Nie przywiązuj się - głupia rada, jesteśmy ludźmi to się przywiązujemy do wszystkiego.

Jeżeli Twoja szklanka mimo to, notorycznie znajdowana jest u kogoś innego, przejdź się kiedyś do tej osoby (oczywiście nie może być wyższa stopniem ;P) i takim lekko błędnym smutnym wzrokiem  omieć pokój, pijącego i powiedz "oo, szukałem/szukałam go całe rano". Ogarnięta osoba się zorientuje. Nieogarniętej możesz po prostu powiedzieć "pijesz w moim kubku".

Cudzych kubeczków nie rusz!
Kultura musi być.
I pasująca piosenka. Miłego poniedziałku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz