środa, 10 grudnia 2014

Ogłoszenia ogłoszenia ogłoszenia...

Nadchodzi czas, kiedy przebudzają się Early Tickets i można "zaoszczędzić" jadąc na festiwale.
Dziś Opener ogłosi pierwszego Headlinera
Orange ogłosiło
Off jeszcze czekamy...
Free Form cisza...
Co to będzie co to będzie?

Oczywiście walka między festiwalami o wykonawców trwa.
W tym roku, z uwagi na to, że właściwie jestem weteranem festiwalowym musiałby przyjechać naprawdę znany zespół (na którym dotychczas nie byłam, lub wydał jeszcze lepszą płytę niż poprzednio), lub też odkryte przeze mnie niedawno perełki.

Będę lecieć jak na skrzydłach na:
Vaults - brytyjską grupę indie, grająca obecnie jedynie po dwóch stronach Kanału La Manche.
Zola Jesus - znana ze współpracy z M83 a także przez to, że jej muzyka zaczyna pojawiać się w trailerach filmowych
London Grammar - gwiazdy! Chociaż ich to bym chętniej zobaczyła na jakimś niewielkim koncercie...
a także takie, które opisywałam już na blogu:
Gem Club
Jaymes Young
Sam Brookies

Najmniej wyczekuję w tym roku Openera, forma mi się znudziła, ceny biletów powalają.
Nie podeszła mi też forma łączenia z teatrem czy sztuką.
Najbardziej oczekuję młodych rozwijających się festiwali. Również bardzo podszedł mi w tym roku Off... właściwie sen był dla słabych (co to jest 10 godzin w ciągu trzech dni) bo było tyle ciekawych rzeczy,tyle do obejrzenia i do tego zabrałam w trasę osobę bez której koncert mogłby się nie odbyć w sobotę ;) (pozdrawiam z miejsca).
Off jest dobry bo naprawdę jest OFFowy, najwięcej nowej muzyki. Mało mainstreamu dzieki czemu trafiają tam ludzie, którzy chcą coś odkryć. minus? baza jedzeniowo - alkoholowa. Cena nie zabija.

Orange spoko, jeżeli tylko poradzą sobie z nagłośnieniem, ceny biletów zabójcze pewnie jak zwykle. Jednak warto, ponieważ odpada wydawanie kasy na podróż (jeżeli z zawirowaniami w poszukiwaniu pracy nie wyląduje w innym mieście) i na stołowanie się. Trochę się zastanawiam,  czy to będzie na głównym torze, czy tak z boku jak Selector. ale może im się uda to zmieścić.

Free Form Festival - dla mnie odkrycie roku! szaleństwo weekendowe przemieniło się w coś... dzikiego. Zimno straszliwie, hartowaliśmy się w zimnych halach a dla rozgrzewki zaczynaliśmy skakać. Genialnie. I równie blisko. Przypadkowych ludzi też nie było.

Dlatego z ciekawością przyjmuję informacje, kto w tym roku.
Ciężko będzie mnie zaskoczyć, Muse po raz drugi -warto, Chemical Brothers po raz trzeci (?) - nadal warto. Mela Koteluk po raz trzeci ? - wystarczy.
z wielkich gwiazd do zobaczenia zostali mi:
Foo Fighters, AC/DC, Iron Maiden, You Me at Six, White Lies  Editors (jak widać, rockowe zespoły), Lisa Gerard, Yoko Kanno (tu poważnie),  z bardziej popowych biegłabym na Taylor Swift (mała słabość od kilku lat..) a takżę na Flight Facilities.
Koniec, bo się rozmarzam.
Wracam do szukania pracy a nie bujania w obłokach.

Edit: po wczorajszych ogłoszeniach jestem oczywiście nieco rozczarowana, nie wiem co Ziółek się dziwił, że Alt-J jest bardzo oczekiwany.. OCZYWIŚCIE ZE JEST! (i właściwie tyle zaaferowania z mojej strony).
St. Vincent (jakoś zapamiętałam nazwę) bez szału zupełnie, to samo jak z Johnnym Greenwoodem



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz