środa, 16 lipca 2014

z-gnieć-ona filmami

Choroba, tygodniowe zwolnienie, ciężko się skupić, człowiek właściwie bez sił leży, czasem wstaje na posiłki i leki.
Książkę można przeczytać, ale doprowadza to do stanu zaśnięcia na niej/pod nią ew. wylania herbaty.
Dlatego zebrałam się w sobie i obejrzałam różne, różniste filmy produkcji amerykańskich oraz francuskich.
Warunek jeden: nie mogły mi podnosić ciśnienia.
Takimi filmami są komedie romantyczne, sytuacyjne, obyczajowe, musicale, komedie dla nastolatków, filmy ze stajni Disneya i ekranizacje klasycznych romansów oraz, ewentualnie fabularyzowane wydarzenia historyczne. Animacje Disneya również.

Tu przechodzimy do sedna/wniosków/obserwacji:
1. Filmy zwyczajnie się nudzą, żałowałabym każdej złotówki, na pójście do kina na : fabularyzowana wersję Kopciuszka (były dwie); z Seleną Gomez i z starsza z Whitney Houston (studio Disneya). Ostatni film: Lovestruck nie był taki zły, ale akcja pędzi.
2. Najlepsze są klasyki, ale ile razy można oglądać My Fair Lady? Brakuje mi lekkości, humoru w nowych , odgrzewanych kotletowych filmach.
3. Filmy SF - Dead Snow - hahah nakręcili kolejną część jednak nie miałam odwagi jej obejrzeć. Zgroza przy pierwszej była zbyt duża.
4. Lincoln zabija wampiry - naprawdę? oprócz bardzo dynamicznej sceny walki na dachu pociągu z wampirami reszta filmu to był fabularyzowany film zemsty.

Mała instrukcja dla polskich filmowców/reżyserów - wynajmijcie scenarzystę!!(mnie) (a przecież wiadomo, Polacy mają większe wymagania do rodzimych twórców niż do zagranicznych).

Niech bohater A o wpojonym przez ojca silnym kręgosłupie moralnym będzie świadkiem śmierci tegoż lub matki. Niech zapamięta twarz mordercy (Bohater negatywny B). Będzie próbował uzyskać sprawiedliwość poprzez śmierć. Na swojej drodze spotka mentora (Bohater neutralny C), który dorosłego człowieka nauczy skakania po ścianach w trzy tygodnie/lub 10 minut filmu. Mentor zawsze ma pokręcone motywy posiadania ucznia i zawsze pozostali uczniowie nie żyją, lub przechodzą na stronę zła.
Dziury w fabule można zatkać wspomnieniami bohatera.
C ma zatargi z B ale sam się boi/jest za stary/nie może więc wysyła A aby został najpierw czeladnikiem a potem mistrzem w swojej sztuce stosując elementy wyrzeczeń i mnisiej czystości a potem zabił B.
A buntuje się  bo na swojej drodze spotyka bohaterów D i E z których jeden musi być lekko pokręcony a drugi o odmiennej charakterystyce zewnętrznej (odmienny kolor skóry, kształt itp ale poziom mózgowy równie dobry) a także ewentualną miłość F (jak Femine).
D i E kombinują a A ma romans z F czego nie pochwala C. B się zbroi i siedzi cicho dopóki nie ustalą daty ślubu lub nie dojdzie do spiętrzenia akcji albo A będzie całkowicie gotowy do walki. To takie honorowe prawda B?
B robi się nieszczęśliwy bo A w związku z buntem przeciwko C stara się zwalczyć B innymi sposobami.
A staje się zależny od D i E którzy okazują się ekspertami w swoich dziedzinach a także F suszy mu głowę, żeby wziął się za normalną robotę, to się bierze.
Po latach B przypomina sobie o A i zabija mu AF(syna/córkę/psa/kota/przyjaciela) A zabija B ale okazuje się że jest tu większy typ od którego zależny był zarówno B jak i C. (typ G...)
Typ G jest trudno osiągalny ale po wysłaniu swoich żołnierzy na zwyczajna misję jest pośród nich a Antagonista A wnerwiony zabija go w zwykłej walce po wyjaśnieniu sobie nawzajem całości fabuły (tutaj można załatać dziury).

Właśnie się zgubiłam, czy opisuje Lincolna, Star Wars czy może ....


Połowę filmów przespałam, część była fajna (jak Angel-A, Paulette, Walk of Shame, Elizabeth - Golden Age, Lakier do Włosów,Maleficient )
Ale naprawdę, obecne kino nie łamie stereotypów. ono je utrwala, co jest tym bardziej
PRZERAŻAJĄCE


Obejrzałam wszystkie(!) animacje Disneya w długim metrażu. Moje życie stało się kompletne?!?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz