poniedziałek, 5 maja 2014

Prawdziwy odpoczynek nie istnieje!

Dużo się wydarzyło podczas ostatnich dwóch tygodni, rozmawiałam z taką rzeszą ciekawych, pozytywnie zakręconych ludzi. Do tego  majówka.
I próbowałam, i nadal próbuję znaleźć definicję prawdziwego odpoczynku.
Dla każdego jest co innego.
Panna Kognitywna wypoczywa aktywnie jeżdżąc rowerem.
Cała grupa zaś znajomych jest na festiwalu Kino na Granicy na który niestety w tym roku nie dotarłam i chyba już, z uwagi na mnóstwo innych leniwych zajęć, nie dotrę niestety. Oglądają filmy, słuchają muzyki czeskiej polskiej i jak najbardziej alternatywnej, potem idą do Orlicy.

Czym jest wypoczynek?
Warszawskim trybem jest to całkowita aktywność powodująca nie myślenie ani o pracy ani o niczym innym. Biegać do totalnego zmęczenia, jechać, iść na dodatkowe zajęcia gdzie łupanka pseudomuzyczna i pseudoartystyczna niszczy komórki mózgowe.
Kino Teatr Muzeum są w mniejszości, bo jak w przypadku dwóch pierwszych ceny powalają , tak w przypadku Muzeum godziny nie są dostosowane często dla nikogo oprócz wycieczek szkolnych.
Poza tym dzikie tłumy we wszystkie dni wolne skutecznie zniechęcają do metalnego pastwienia się nad sztuką.
Można też wypożyczyć film, kupić film, obejrzeć film. W zaciemnionym pokoju z herbatką. Samej lub i nie.
Niektórych relaksuje leżenie i słuchanie muzyki, o szczęśliwcy!
Jako typowy multitasking robię wiele rzeczy na raz. Chociaż czasem da się pochylić nad jedną jest to dla mnie niesamowicie trudne i wymaga super kontroli. Bo inaczej ręka w stronę telefonu, palce w stronę sznurka i kręcę supełki albo tworzę coś z niczego.
Totalnie.
Solowo akceptowalne są dla mnie też gry komputerowe, chociaż po spędzeniu 8-10 godzin przed kompem i intensywnie expiąc mam kaca mentalnego i dramatyczny ból głowy.

A jeżeli jednak zajęcia grupowe (ale nie sport) dyskusje, spotkania przy obiedzie wspólne pichcenie. Relaksuje mnie to, że nie jestem odszczepieńcem i jestem akceptowana przez społeczeństwo. Potrzeba akceptacji jest jednak jedną z najbardziej podstawowych potrzeb człowieka.
Pichcenie!
Nie ma dwóch takich samych smaków także każdy doprawia wszystko po swojemu, te nieznaczne różnice są widoczne. Najłatwiej to widać po prostych daniach. Najlepiej smakują kanapki robione przez kogoś.

Leżenie plackiem wkurza, zwłaszcza jeżeli jest się chorym i nie ma się głowy do niczego innego tylko leżenia.
Leżenie na plaży/łące/nad stawem/ w lesie/ na wodzie/ na łódce/ na ławce.
Jest CZYMŚ bo jest poza domem, bezpieczeństwem w niebezpiecznym bo "nie swoim" rejonie.

Ale trzeba dotrzeć, podjąć wysiłek, zaplanować lub dać się ponieść niepewności.
Bez tego nie będzie prawdziwego odpoczynku.
Dlatego jeździłam się wyżyć na festiwale.

I chyba dlatego poszłam dzisiaj do pracy w stanie błogiej nieświadomości i spływały po mnie złośliwości i byłam w stanie uśmiechać się do ludzi, co nie zdarzyło się już bardzo dawno temu.
ODPOCZĘŁAM


I dlatego lubię muzykę taki typ muzyki..bo zwiastuje drogę i cel (i palmy na końcu)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz