niedziela, 11 maja 2014

Dawno dawno temu, w odległej galaktyce...

....działy się dziwne rzeczy
W stacjach muzycznych grała muzyka, w dziecięcych leciały seriale familijne i bajki, były bloki dla dzieci młodszych starszych i dorosłych. Były programy podróżnicze i czytała Krystyna Czubówna.
W sporcie pokazywano piłkę nożną i ogólnie człowiek się cieszył i dziwił jak było coś innego...
Dużo było o Papieżu, dużo o polityce i aferach.
Kręcono komedie zwane później "kultowymi" których jako dziecko nie mogłam oglądać ale i tak każdy jakimś cudem w końcu trafiał na film...
W takich to czasach ktoś mądry wymyślił, aby wszelkie gatunki, podgatunki wsadzić do jednego cyklu.
Unplugged - bez wtyczki (bez prądu) - idea prosta: muzycy grali przy akompaniamencie wyłącznie na instrumentach nie wymagających podłączania do prądu.
Nastrojowe oświetlenie i bardzo "klubowo- intymny" klimat dawały niesamowite efekty.

Sama koncepcja jest dosłownie "tak stara jak Elvis i Beatles" : Grywali oni w studio rejestrowane koncerty przy dokładnie takim akompaniamencie (plus wrzaski rozhisteryzowanych fanek). Pod koniec lat 70 i w latach 80 nagrany został w formie filmów pełnometrażowych projekt brytyjskiej Amnesty International "The Secret Policeman's Ball" z 1979 r. oraz jego następne wersje  np. "The Secret Policeman's Other Ball" z 1982 r.
Występowali w nim muzycy, grając właśnie  w stylu unplugged . Byli to między innymi: Sting, Phill Collins, Bob Gedolf i Bono. Wystąpili w pierwszej części TSPB którą wyreżyserował jeden z Monthy Pythonów John Cleese.
W kolejnych wersjach zagrali, oprócz wyżej wymienionych, również z bardziej nam znanych: Eric Clapton, Rowan Atkinson, Pete Townshend (z The Who), Donovan,  i inni twórcy Monthy Python.
Znalazłam też wersję Amerykańską link Tu.

(Filmy te odkryłam szukając materiałów do tego tematu i muszę zobaczyć, dlatego na ich temat jeszcze się nie wypowiem, chociaż to co przeczytałam zwiastuje coś naprawdę dobrego)

Pierwszym występem zarejestrowanym 31 października 1989 r. był występ brytyjskiej grupy pop Squeeze.

A potem pomysł chwycił jeszcze bardziej, występowały zarówno grupy brytyjskie jak i amerykańskie.
Idea pozostała ta sama, jednak wprowadzane były urozmaicenia takie jak zapraszanie gości czy też granie coverów innych artystów (co bardzo ładnie zostało połączone w Angeleine przy Hey Unplugged z gościnnym "głosem" Agnieszki Chylińskiej).


Nagrania były ważne były też pod innym względem:
W przypadku koncertu Nirvany w listopadzie 1993 r był to ich ostatni zarejestrowany występ przed tragiczną śmiercią Kurta Cobaina. Pierwszy raz też tam został wykonany cover, w tym przypadku Davida Bowiego "The Man who Sold the World"


Podobnie było, gdy Layne Staley zagrał z Alice In Chains swój ostatni wspólny koncert - właśnie przy Unplugged. Muzyk uzależniony wtedy już poważnie od narkotyków dał niesamowicie przejmujący występ a ta wersja Nutshell zawsze doprowadza mnie do odrętwienia i wytrąca z równowagi gdziekolwiek bym nie była. Jest to równocześnie moje najbardziej ukochane, zakatowane DVD ever.

Ach no i Pearl Jam, przecudownie przecudowne też jedno z moich ulubionych.

Na początku było to typowo gitarowe granie ( w końcu powstało równolegle z Grunge), jednak w późniejszym okresie do grona Unplugged dołączyli Shakira, Jay-Z i inni artyści. Nie można było tylko skupiać się na anglojęzycznych wykonawcach i lista zaczęła się poszerzać również o inne nacje.
Pierwszy koncert w Polsce, który odbył się pod szyldem MTV Unplugged, nagrała Kayah (był to pierwszy tego typu projekt w Europie Środkowo-Wschodniej) - był to 26 listopada 2006 r. Album został wydany jako pierszy pod szyldem Kayaxu
Kolejne koncerty polskich wykonawców:
- już wcześniej wspomniany Hey (wrzesień 2007)
- Wilki w lutym  roku 2009 z gościnnym udziałem Kasi Kowalskiej,
- Kult również we wrześniu  roku 2010
Obecnie nie mogę znaleźć, czy szykowane jest kolejne nagranie z tej serii, czy może pomysł u nas padł, a może MTV nie wie kogo zaprosić? Szkoda że już nie stare Myslovitz... szkoda...
Ostatnie nagranie w serii MTV to Miley Cyrus, pominę milczeniem.
Wcześniej w 2013 jedno: Scorpions - ok, jest lepiej.
ale na dobranoc polecam Florence and The Machine i jej akustyczne wersje piosenek.
Piszę przy świecach żeby stworzyć sobie klimat. już po odsłuchaniu Koncertów:\
Pearl Jam
Annie Lennox
Alice in Chains
Lykke Li
a teraz Flo


Źródła:
Wiki
Consequence of sound
History.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz