Z opowieści wynika, że wszędzie zasady są podobne. Rano przychodzisz do pracy, zjadasz przekąskę, robisz sobie kawę/herbatę i zaczynasz albo nadrabiać zaległości (bo poranki od tego są) albo zaczynasz nowe rzeczy.
I właściwie niezależnie od zawodu każdy ma swój ulubiony kubek/szklankę z której korzysta.
Część z nas uwielbia cienkie jak papier, eleganckie filiżanki czy to ze szkła czy z jakiegoś rodzaju ceramiki.
Inni wolą potężne kubki, ciężkie, gdzie 250 ml, to absolutne minimum. Najlepiej żeby kawa z rana rozgrzewała i budziła nas z półlitrowego "KUBIXA" czy też garnka. Zaliczam się do tych drugich, gdzie degustację pyszności, czy to ulubionej kawy czy herbaty lub innego napoju zostawiałam sobie na leniwe popołudnia i weekendy.
W pracy miałam dostęp do dużego, ciężkiego kubka który mieścił w sobie sporo płynu, ale niestety równie szybko stygł. Najlepszy byłby z pokrywką, ale co ja wiem. Ponieważ też jestem wielbicielką mocnych kolorów i "uszatych" kubków miałam jeszcze dwoje ulubieńców.
Uszate kubki minimalizują możliwość poparzenia się.
Mój duży kubek był "spadkowy" także nie miał się kto do mnie przyczepić, a swój własny (który po skończonej pracy zawiozłam do domu, gdzie czeka na nową przygodę w pracy) dostałam jesienią.
Jest z Kotem Simona. Cudowny.
1. Pod koniec dnia umyj kubeczek i odstaw na suszarkę. Jest to ostatnie miejsce w które zaglądają ludzie żądni naczynia: pierwsze z rana to szafka a drugie to zmywarka. Poza tym, często malunki na kubkach czy nadruki nie wytrzymują szorowania solą zmywarkową.
2. Trzymaj kubeczek zawsze przy sobie"pokazuj się z nim w miejscach "zbiorczych" jak kuchnia, korytarz, biurko(ale nie z centymetrową warstwą pleśni w środku) rozmawiaj trzymając nawet pusty w ręku, ludzie zaczną identyfikować to konkretne naczynie z Twoją osobą i odruchowo zaczną je omijać. Sposób nie działa jeżeli masz zamiar przywłaszczyć sobie czyjś już zidentyfikowany kubek.
3. Nie spóźniaj się do roboty - zdarzało mi się, że "traciłam" kubeczek przez korki czy "O rany zaspałam!" statystycznie nie da się tego uniknąć.
4. Możesz też wozić swój kubeczek do domu.
5. Nie przywiązuj się - głupia rada, jesteśmy ludźmi to się przywiązujemy do wszystkiego.
Jeżeli Twoja szklanka mimo to, notorycznie znajdowana jest u kogoś innego, przejdź się kiedyś do tej osoby (oczywiście nie może być wyższa stopniem ;P) i takim lekko błędnym smutnym wzrokiem omieć pokój, pijącego i powiedz "oo, szukałem/szukałam go całe rano". Ogarnięta osoba się zorientuje. Nieogarniętej możesz po prostu powiedzieć "pijesz w moim kubku".
Cudzych kubeczków nie rusz!
Kultura musi być.
I pasująca piosenka. Miłego poniedziałku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz